niedziela, 12 kwietnia 2020

Jedynki pod lupą #45

Na początek oczywiście kwestie techniczne - ze względu na obecną sytuację na świecie i co za tym poszło, wstrzymanie publikacji nowych komiksów przez wydawnictwo Image, nie mogę w żaden sposób zadeklarować terminu kolejnej odsłony tej rubryki. Marcowe "jedynki" udało się na szczęście wydać w komplecie, aczkolwiek nie o wszystkich napiszę kilka słów. Po więcej zapraszam do rozwinięcia posta.
"Decorum #1" (Jonathan Hickman/Mike Huddleston)
Czyli Jonathan Hickman wraca na pełnej prędkości. Pół zeszytu to scena inwazji jednej rasy kosmitów na drugą, wystylizowaną na walkę konkwistadorów z rdzennymi Amerykanami, której kontekst jest na razie nieznany. Drugie pół zeszytu to z kolei przedstawienie głównej bohaterki, czyli wspominanej w zapowiedzi morderczyni o nienagannych manierach. Całość, jak to u Hickmana, poprzeplatana na bogato schematami, schemacikami, dziwnym alfabetem i tym wszystkim, czego po prostu nie może brakować w autorskiej twórczości tego scenarzysty. Aha, no i jeszcze jednego - po przeczytaniu komiksu nie wiadomo w zasadzie o co chodzi. "Decorum" na pewno pozytywnie wyróżnia się szaloną warstwą graficzną, ale to w sumie tyle. Z komiksami Hickmana często jest tak, że po lekturze początkowych rozdziałów nie za bardzo wiadomo co w ogóle autor chce powiedzieć, ale jednak jest jakaś ciekawość, by to sprawdzić. "Decorum", o dziwo, jakoś szczególnie mnie do tego nie zachęciło. Niemniej nauczony doświadczeniem dam szansę kolejnym zeszytom, kiedykolwiek wyjdą.

"Mercy #1" (Mirka Andolfo)
Komiks ten został zapowiedziany przez wydawnictwo Non Stop Comics i sprawdzę go dopiero w rodzimej wersji językowej. Ponadto, nie jest to tytuł stworzony dla Image, a jedynie wydany przez te wydawnictwo na terenie USA. Zatem odpuściłem.

"Outer Darkness/Chew #1" (John Layman/Afu Chan i Rob Guillory)
No cóż, jeśli spodziewaliście się po tej miniserii bycia czymś innym, niż niezobowiązującą historyjką dla fanów obu tych serii, to muszę Was rozczarować. Zeszyt zaczyna się od informacji o tym, w którym dokładnie miejscu obu crossoverowych serii trzeba umieścić to, co zaraz przeczytamy i faktycznie widać, że John Layman się tego trzyma. Są tu też spoilery z obu serii, w tym ujawnienie finału "Chew #60". Tak więc miniseria ma przez to dość mocno ograniczoną grupę docelową, a ponieważ bardzo lubię obie skrzyżowane serie, to ja akurat nie mogłem narzekać. Fabuła jest prosta - Joshua Riggs w 28 wieku ma prowadzić rozmowy pokojowe z pewną rasą, która potrafi komunikować się jedynie jedzeniem. W związku z czym potrzebny mu cybopata i wybór pada na żyjącego w czasach obecnych Tony'ego Chu. Jest sporo typowego dla Laymana humoru, kilka stron gościnnie narysował nawet Rob Guillory i dla fana jest tu sporo dobroci. Ale tylko dla niego, więc jeśli nie znacie żadnej z obu skrzyżowanych serii, to nie polecam.

"Stealth #1" (Mike Costa/Nate Bellegarde)
I znowu muszę ponarzekać, ale tym razem nie na komiks sam w sobie. KTO KURNA UZNAŁ, ŻE ŚWIETNYM POMYSŁEM JEST ZDRADZENIE GŁÓWNEGO TWISTU KOMIKSU JUŻ W JEGO OPISIE?!? Mike Costa fajnie wprowadza nas w świat postaci o pseudonimie Stealth, udanie przez większość zeszytu myli trop i ujawnienie tożsamości tego dość nie przebierającego w środkach i przy tym nieco niezgrabnego bohatera byłoby naprawdę zaskakujące, gdyby nie to, że trąbiono o tym w każdej możliwej zapowiedzi komiksu. Po co? Dlaczego? W jakim celu? I żeby to było jedno - z tego samego opisu można dowiedzieć się, że "Stealth" jest idealnym komiksem dla fanów Black Panthera. Wiecie jaki jest punkt wspólny obu tych postaci? Kolor skóry. Tak, dokładnie, nic więcej. W tytułowym bohaterze więcej punktów wspólnych jest z Batmanem, Iron Manem czy nawet Supermanem, ale to mało istotne detale, prawda? Lepiej porównać biegającego w techno-zbroi, brutalnego herosa z USA do bohaterskiego króla fikcyjnego kraju w Afryce, bo obaj są czarnoskórzy <facepalm>

Komiks: mocne 4/6
Praca marketingowców: 0/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz