W grudniu nakładem Image Comics ukazało się aż pięć tytułów oznaczonych numerem 1 na okładce. Ja jednak zdecydowałem się sięgnąć tylko po cztery z nich i na ich temat napisałem kilka słów w dalszej części posta. Zapraszam :)
Nie ukrywam, że tym tytułem byłem zdecydowanie najbardziej zainteresowany spośród grudniowych nowości. I zaczyna się intrygująco. Niedaleka przyszłość, na Ziemi szaleje wirus. Jeśli ktoś go złapie, ma 99% szans na śmierć. Co się dzieje z tym jednym procentem? Ano zostaje obdarowany zdolnościami telekinetycznymi. I przy okazji wypada poza granice społeczeństwa. To właśnie przydarza się głównej bohaterce komiksu, która dodatkowo bardzo szybko wpada w kolejne kłopoty. Jonathan Luna oraz Lauren Kelly dostarczyli nam intrygująco rozpoczynającą się historię, która w pewnym sensie może być godnym następcą serii "Alex & Ada" (na zawsze w moim sercu), ponieważ to także tytuł science-fiction, ale z mocnym wątkiem obyczajowym. Przynajmniej na razie. Zaskoczyło mnie to, że Jonathan Luna tym razem zrezygnował z kolorów, ale i tak pokazał się z dobrej strony. Jak dla mnie jest to niemal pewniak do zainwestowania w wydanie zbiorcze, ale jeszcze utwierdzę się w tym przekonaniu sięgając po numer drugi.
Tajemniczy, sekretny projekt Millara okazał się kontynuacją jednego z jego dawnych komiksów. Postanowiłem po niego nie sięgać, pewnie i tak niedługo wyda go Mucha Comics ;)
"Hardcore: Reloaded #1" (Brandon Thomas/Francis Portela)
Poprzednia miniseria z tym bohaterem szybko okazała się niczym innym jak niezbyt udanym żerowaniem na popularności Johna Wicka. Tutaj dodatkowo wymieniono zestaw twórców na, w moim mniemaniu, gorszych. I ostatecznie komiks niczym nie zaskoczył. Thomas wrzuca nam dość pretekstową fabułę, która stanowi usprawiedliwienie do soczystej rozpierduchy. Ładnie narysowanej, owszem, ale bez większego polotu. Takie stosunkowo podobne "Die! Die! Die!" Kirkmana przynajmniej ma na siebie jakiś pomysł. Tu go po prostu nie widać.
"Lucy Claire: Redemption #1" (John Upchurch)
Artysta, który zilustrował bodaj siedem pierwszych numerów serii "Rat Queens", a potem wpadł w konflikt z prawem, powraca z nowym komiksem. I to od razu poleciał ostro z tematem, ponieważ fabuła przedstawia postać "przypadkowo" dość zbieżną z samym twórcą. No ale spróbujmy oddzielić dzieło od losów autora... nie no, nie umiem. Komiks nie jest manifestem poglądów Upchurcha czy też ewidentną próbą jakiegoś jego wybielenia, ale kompletnie nie wiem co twórca ten chciał osiągnąć tworząc Lucy właśnie w taki, a nie inny sposób. Zemsta na byłej żonie, która po jego aresztowaniu jeszcze bardzo mocno dowalała mu w sieci? Ech... Nie wiem, wydaje mi się że fakt iż swego czasu śledziłem sprawę Upchurcha i wyrobiłem sobie wobec niego negatywne zdanie mocno rzutuje na moją opinię, a ta jest taka, że mamy tu ładnie narysowany i bardzo średnio napisany zeszyt. Po dalsze już na pewno nie sięgnę.
"The Old Guard: Force Multiplied #1" (Greg Rucka/Leandro Fernandez)
Na koniec kolejna kontynuacja, po którą jednak zdecydowałem się sięgnąć. Pierwsza część tego cyklu okazała się całkiem ciekawa, ale ponieważ za scenariusz odpowiada Greg Rucka, to jakoś mnie to nie zdziwiło. "The Old Guard: Force Multiplied" jest najnormalniej w świecie drugim story-arciem, zaś tytuł zmieniono po to, by nie odstraszyć ewentualnych nowych czytelników szóstką na okładce. I jest to kontynuacja całkiem ciekawa, nie ukrywam iż dałem się złapać na rzucony przez scenarzystę haczyk. Niemniej nie polecam sięgać, jeśli nie mieliście do czynienia z poprzednią historią.
Na dziś to tyle, kolejna odsłona "Jedynek pod lupą" pojawi się 9 lutego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz