Czytaliście pierwsze dwa tomy serii
”Nienawidzę Baśniowa” i się Wam
podobało? To trzeci też przypadnie Wam do gustu. Sięgnęliście po któryś z nich
i nie przekonało? To ten najnowszy też tego nie zrobi. I cyk, odfajkowana
recenzja, idę w fuj robić coś ważniejszego niż pisać o jakichś ciastolonych
komiksikach. Nie no, luzik. Tak tylko rzuciłem tym zadżemistym żartem.
Przyjrzyjmy się Gertrudzie, która postanowiła być grzeczna.
No bo właśnie mniej więcej na tym
skupia się trzeci tom serii ”Nienawidzę
Baśniowa”. Kolejnym pomysłem na to, by młoda ciałem lecz nie duchem Gert
opuściła znienawidzone Baśniowo jest to, by zamiast wyrzynać wszystko i
wszystkich dookoła stać się kimś dobrym. Oczywiście początkowo przynajmniej nie
wszystko idzie tak jak można było się spodziewać (chociaż tak po prawdzie, czy
to kogoś dziwi?), co sprowadza blady strach na kolejnych mieszkańców tej
bajkowej krainy. W międzyczasie dowiadujemy się nieco więcej o przeszłości
Larry’ego, poznamy Złosię – wielką fankę Gert, a także wróci ”smok” Duncan.
Z komiksami mocno osadzonymi w
pewnych konwencjach jest tak, że można pewnych rzeczy od nich wymagać, ale
niech nie będą to cuda, bo jest to szybka droga do tego, by poczuć się
zawiedzionym nie z powodu tego co było w danej pozycji, a raczej przez to, że
nie było tam czegoś, czego tak w zasadzie nie miało prawa tam być. ”Nienawidzę Baśniowa” to seria komediowa,
ale nie oznacza to po prostu tego, że ma być śmiesznie i koniec. Komiks ten
okopany jest w językowych i rysunkowych, slapstickowych żartach i nie należy
się spodziewać tego, że Skottie Young przy trzecim tomie stwierdzi nagle, iż
przestanie robić komiksową wersję ”Strasznych Filmów” i pójdzie tropem
największych klasyków literatury satyrycznej. Nie w tym rzecz, przez to
przeglądając opinie dotyczące wcześniejszych odsłon serii dziwiłem się
niejednokrotnie, że wśród najczęściej powtarzanych zarzutów wobec serii są
”żarty niewysokich lotów”. Uważam, że jeśli już kręcić nosem na cykl ”Nienawidzę Baśniowa”, to nie za rodzaj
użytego humoru, bo jest dokładnie taki, jaki zaplanował autor komiksu, a raczej
efektywność jego wykorzystania. Lektura ”Grzecznej dziewczynki” mnie osobiście
wielokrotnie rozbawiła, ale po pierwsze – lubię tego typu żarciki, zaś po
drugie – dokładnie takich się spodziewałem. I w tym właśnie jest siła serii ”Nienawidzę Baśniowa”. Skottie Young nie
sili się na odkrywanie Ameryki na nowo i daje nam głupiutki komiks o
pretekstowej fabule, ale za to służący temu, byśmy się pośmiali. A przecież
mógł i na tym polu rozwalić się totalnie, wszak nietrudno znaleźć liczne
przykłady czysto slapstickowych ”komedii” w których najśmieszniejsze jest to,
że ktoś pozwolił nazwać daną rzecz ”komedią”.
Nie, nie ma co szukać w tym komiksie
wyszukanej i skomplikowanej fabuły. Ba, jej tu prawie nie ma, zaś autorzy
stawiają jak wcześniej na totalną rozwałkę z licznymi graficznymi fajerwerkami.
Ale czy to źle? Czy każdy komiks musi przypominać filozoficzny traktat o
przemijaniu, by móc powiedzieć o nim, że jest dobry? Moim zdaniem nie i dlatego
nie ukrywam, że tych kilkadziesiąt minut spędzonym na oglądaniu łupania,
siekania, masakrowania, łamania oraz rzucania na lewo i prawo ciastowymi przekleństwami,
posklejanych czymś na kształt fabuły, uważam za czas spożytkowany znakomicie. Uwielbiam
to, co nawywijał Skottie Young, bo mógł spalić ten dowcip niczym rasowy, polski
kabareciarz. Bardzo spodobał mi się fragment komiksu zilustrowany przez Deana Ranking.
Łykam bez popity warstwę graficzną komiksu i płaczę baśniowo-tęczowymi łzami,
że lektura zbyt szybko się skończyła. Chociaż paradoksalnie sądzę, że
rozciągnięcie ”Nienawidzę Baśniowa”
do czterech tomów to jednak trochę za dużo.
No i oczywiście moc serduszek i liczne
wyznania miłości dla Marcelego Szpaka, który ponownie rozciastolił mnie
pomysłowością przy tłumaczeniu komiksu. Non Stop Comics podjęło rewelacyjną
decyzję, że właśnie tego tłumacza wybrało do tego tytułu. Jakość wydania jak
zwykle bez zarzutu, zaś cena okładkowa w wysokości 42 złotych nie odrzuca.
”Nienawidzę Baśniowa” to nie jest komiks idealny. Ale nie nim miał
być. W obecnym zalewie rewelacyjnych, zasłużenie wysoko ocenianych i wielokrotnie
nagradzanych komiksów, na naszym rynku miejsce na nie mającą żadnego przesłania
oraz zasadniczo zbyt wiele sensu, ale jednak uroczą historyjkę o Gertrudzie
zabijającej w Baśniowie co się da, też musi się znaleźć. Oraz na Waszych półkach,
do czego jak najbardziej zachęcam.
----------------------------------------
"Nienawidzę Baśniowa #3: Grzeczna dziewczynka" do kupienia w sklepie Non Stop Comics.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz