sobota, 30 grudnia 2017

Top 5 #69: Najlepsze komiksy Image wydane w Polsce w 2017 roku

W tym roku w naszym kraju ukazały się dwadzieścia trzy komiksy z logo Image na okładce (o sześć więcej niż w 2016 roku). Dotychczas zrecenzowałem dziewiętnaście z nich i chciałbym napisać, że to właśnie z nich będę wybierać najlepszą piątkę. Tak się jednak nie stanie, ponieważ w zestawieniu znajdzie się miejsce dla jednego tomu jeszcze nie poddanego recenzji. Bazując na własnych recenzjach i częściowo raz jeszcze przypominając sobie własne wrażenia z lektury, prezentuję Wam totalnie subiektywny wybór pięciu najlepszych komiksów Image, które w tym roku ukazały się w naszym kraju. W podsumowaniach znajdują się fragmenty moich wcześniejszych tekstów.

Gdyby zestawienie składało się z sześciu pozycji, otwierałby je pierwszy tom "Paper Girls" od Non Stop Comics.
5. Żywe Trupy #26: Do broni (wyd. Taurus Media, RECENZJA)
Nie ulega żadnym wątpliwościom, że w tym tomie liczą się tylko dwie postacie: Rick i Negan. Cała reszta, niezależnie od tego czy mają co robić w tomie czy też kręcą się tylko na trzecim planie, zupełnie się tutaj nie liczy. Nawet Alfa – przywódczyni Szeptaczy i obecna główna zła serii – po spotkaniu Negana niknie, a jej niewątpliwa charyzma zostaje stłamszona.
(...)
Jest to dla mnie absolutnie niesamowite, że pomimo 26 tomów na karku, ”Żywe Trupy” cały czas potrafią utrzymać moje zainteresowanie i pomimo kilku naprawdę słabszych odsłon sprawić, że na kolejne tomy czekam z niegasnącym entuzjazmem. ”Do broni” jest właśnie jednym z takich tomów, dlatego też serdecznie polecam zapoznać się z zawartością tego komiksu.
     
4. The Black Monday Murders #1: Chwała Mamonie (wyd. Non Stop Comics, recenzja w produkcji)
Jonathan Hickman jest twórcą od dłuższego czasu jadącym na bardzo podobnym schemacie opowiadania swoich historii. I o ile w Marvelu poszło mu z tym tak sobie - od jego "Avengers" oraz "New Avengers" bardzo szybko się odbiłem, tak takie tytuły jak "The Nightly News", "The Red Wing", "The Manhattan Projects" czy "East of West" cały czas miło wspominam. Pierwszy numer "The Black Monday Murders" przypadł mi do gustu tak sobie (pisałem o tym TUTAJ), ale kolejne sprawiały, że coraz mocniej wkręcałem się w lekturę. I dziś mogę śmiało to napisać - Hickmanowi znowu się udało. Kolejny raz sięgnął po swoje znaki rozpoznawcze, ale wykorzystał je tak, że w moich łapskach wylądował jeden z ciekawszych tytułów tego roku.

3. Head Lopper #1: Wyspa albo Plaga Bestii (wyd. Non Stop Comics, RECENZJA)
Przeczytałem w jednej z recenzji tego komiksu, że ”Head Lopper” stanowi pewnego rodzaju połączenie ”Hellboy’a” z ”Deadpoolem”. Nie do końca się zgodzę, lecz rozumiem co autor tych słów miał na myśli. I temu właśnie mogę przyklasnąć. Historia ta spokojnie mogła stać się kolejnym, przesadnie mrocznym fantasy, lecz dzięki sporej dawce humoru i nieco lżejszym, mocno kreskówkowym rysunkom, ”Head Lopper” nie staje się komiksem jednym z wielu. Pomysłowość i klasa Andrew Macleana nie objawia się ustanowieniem nowej jakości w historiach fantasy, ale braniem tego, co doskonale już znamy i wywróceniem tego na drugą stronę. Dorzućmy do tego kilka dość niespodziewanych zwrotów akcji i już możecie zrozumieć, dlaczego tak dobrze bawiłem się podczas lektury.
    
2. Bękarty z Południa #3: Powrót do domu (wyd. Mucha Comics, RECENZJA)
Całość ”Powrotu do domu” charakteryzuje się zarówno spokojem jak i szaleństwem. Brzmi dziwnie, prawda? Mam na myśli tutaj to, że twórcy zdają się nie przejmować mocno tym, że część czytelników oczekuje przyspieszenia wątków (tak, takie głosy pojawiają się również w USA) i ze spokojem oraz ogromną pomysłowością i przewrotnością budują brudny i brutalny świat przedstawiony na łamach ”Bękartów z Południa”. Szaleństwo zaś objawia się przy traktowaniu konwencji. Omawiany dziś tom kolejny raz pokazuje, że nie jest to tytuł grzeczny czy obawiający się nadepnięcia komuś na odcisk. Twórcy są szczerzy i bezpośredni, lecz w sposób nie narzucający chamsko czytelnikowi swoich poglądów czy opinii. Ba, momentami wręcz trochę się tłumaczą z tego co robią.
(...)
Trzeci tom ”Bękartów z Południa” trzyma solidny poziom i chociaż znów nie udało się doskoczyć do majstersztyku, jakim bez wątpienia jest wspominany już niejednokrotnie ”Skalp”, to jednak cały czas komiks gwarantuje nam rozrywkę na wysokim poziomie z którą warto się zapoznać. Zdecydowanie polecam.
    
1. Monstressa #1: Przebudzenie (wyd. Non Stop Comics, RECENZJA)
Marjorie Liu już od pierwszych stron komiksu przedstawia czytelnikowi niezwykły świat. Akcja ”Monstressy” osadzona jest w mrocznych rejonach, które jednak już na pierwszy rzut oka przesiąknięte są magią. Niesamowicie mocne i doskonale wyraźne wpływy stylu art-deco w rysunkach Sany Takedy, ale także szczypta steampunku w najlepszym wydaniu dają niesamowite połączenie i w efekcie doskonałe wrażenia wizualne. Połączenie sił tych dwóch pań dało nam niezwykle klimatycznie snutą historię. Można zaryzykować stwierdzenie, że przeglądając kolejne strony ”Monstressy” wręcz wdychamy opary magii i momentalnie angażujemy całą swoją uwagę na przedstawiane wydarzenia. Te, momentami jednak dość zagmatwane, konsekwentnie i spokojnie rozwijają wszystkie elementy składowe komiksu. Liu i Takeda nie tylko błyskawicznie dają nam uczucie, że przedstawiony przez nie świat naprawdę żyje i się rozwija. One dodatkowo w mgnieniu oka sprawiają, że zależy nam na wszystkich aktorach, biorących udział w tym niezwykły spektaklu.
    
----------------------------------------------------------------------------
    
Tak prezentuje się mój wybór. Jestem jednak ogromnie ciekaw Waszych opinii na ten temat. Dajcie czym prędzej znać w komentarzach pod postem lub na Facebooku :)

1 komentarz: