W styczniu Image Comics zaoferowało całe dwie pozycje z "jedynką" na okładce. Ponieważ jedna z nich jest dla mnie już od momentu zapowiedzi pewniakiem do kupienia w formie wydania zbiorczego, to też... dzisiejsza odsłona "Jedynek pod lupą" będzie naprawdę wyjątkowo skromna :) Mimo to zapraszam do dalszej części posta.
Tutaj bez opinii, ponieważ jest to właśnie ten tytuł, o którym wspomniałem powyżej. "Haha" już w momencie zapowiedzi trafiło na listę pewniaków do kupienia i już nie mogę się doczekać kiedy wydanie zbiorcze trafi do preorderów.
Gdy widzę jakiś komiks, przy którym bardziej lub mniej udzielał się Brandon Graham, to od razu czuję potrzebę zapoznania się z nim. Twórca ten przyzwyczaił mnie już bowiem do tego, że tworzy historie nietypowe, niekonwencjonalne i skłaniające do refleksji. "Rain Like Hammers" opowiada nam o Eugene, który jest mieszkańcem jednego z jeżdżących miast, przeczesujących postapokaliptyczną Ziemię w poszukiwaniu odpowiednich składników odżywczych. Jego życie jest niezwykle monotonne: praca, jedzenie, oglądanie telewizji, sen. Coś jednak zmienia się w momencie, gdy ktoś zaczyna atakować jeżdżące miasta. Eugene zaczyna odczuwać ekscytację, jakiej nigdy nie doświadczał. I jak to zwykle w przypadku komiksów Grahama bywa, po pierwszej odsłonie ciężko się do czegokolwiek ustosunkować. Autor skupia się przede wszystkim na pokazaniu nam, jak szalenie monotonne i nudne jest życie głównego bohatera, zaś wątek ataków na miasta dopiero rodzi się w tle na samym końcu premierowego zeszytu. Wszystko jest tu mocno sterylne i starannie przedstawione tak, by (jak sądzę) czytelnika nieco uśpić i chociaż na samym końcu brakuje swoistego "pieprznięcia", to jednak jestem ponownie zaintrygowany tym, co tam też ten Graham wymyślił. I z chęcią się przekonam, sięgając po kolejne numery.
Na dziś to wszystko, kolejna odsłona "Jedynek pod lupą" pojawi się już 7 marca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz