Bite dziewięć miesięcy minęło od poprzedniej odsłony "Top 5". Czas więc, by coś tu się wreszcie urodziło i dość niespodziewanie, faktycznie wczoraj wieczorem przyszedł mi do głowy pomysł. Mianowicie od kiedy w zeszłym roku zmieniłem swojego stacjonarnego kompa z ośmioletniego trupa bez żadnych upgrade'ów po drodze, wreszcie mogłem zacząć grać w gry, których wymagania sprzętowe były wyższe niż "podłącz sprzęt do prądu". Gamerem wielkim nie jestem, ale trochę tematu liznąłem i na zasadzie "nie znam się to się wypowiem", chciałbym napisać jakich pięć komiksów z Image widziałbym w formie elektronicznej rozrywki. Zapraszam do dalszej części posta.
5. Spawn
W stylu podobnym do: Marvel's Spider-Man, serii gier Batman Arkham.
Widziałbym to mniej więcej tak: rozpoczynamy jako wskrzeszony Al Simmons w jednym z zaułków. Z ograniczonymi umiejętnościami, niewielkim terenem działania, jednym zadaniem głównym (poznaj tajemnicę swojego powrotu) i kilkoma pobocznymi (obroń bezdomnych przed napastnikami, uratuj kobietę przed napadem, itp). Dopiero po oczyszczeniu zaułków, co byłoby powiedzmy swoistym samouczkiem, otrzymujemy dostęp do całego miasta. Tam walczymy z szumowinami, co jakiś czas ścieramy się z silniejszymi przeciwnikami czy pojawiającymi się demonami, cały czas próbując odkryć rolę, jaką piekło dało nam przywracając nas do życia. W odróżnieniu od gier z Batmanem czy Spider-Manem, widzę tutaj możliwość dokonania ważnego wyboru w trakcie gry. Polegałby on na dołączeniu lub przeciwstawieniu się siłom Malebolgii. Wydaje mi się, że możliwość stania się złym i zmiana rozgrywki z bronienia na zdobywanie miasta (przy założeniu, że siły piekielne wcale nie byłyby niezniszczalne), byłaby całkiem interesująca. Oczywiście cameo najważniejszych postaci z komiksu byłaby w grze obowiązkowa.
4. Motor Crush
W stylu podobnym do: pierwszej z brzegu wyścigówki.
Chociaż sam komiks tego jakoś szczególnie mocno nie uwypuklił, grę opartą na nim widziałbym jako lekko fabularyzowaną wyścigówkę z mocno sprecyzowanymi zasadami i lekkim tłem fabularnym. Główna bohaterka naturalnie brałaby udział zarówno w zawodach legalnych jak i nielegalnych, a gracz musiałby się martwić nie tylko o dobry rezultat, ale także o dość mocno limitowane środki na nowy sprzęt, naprawę starego i tytułowy narkotyk - crush.
3. ArtifactsW stylu podobnym do: Dark Souls
Komputerowe "The Darkness" pokazało kilka lat temu, że z postaciami z Top Cow da się zrobić sensowną grę i wydaje mi się, że całe niegdysiejsze uniwersum Top Cow udźwignęłoby większy projekt. Tutaj grę widziałbym jako złożoną z kilku rozdziałów opowieść, w której wcielamy się w Toma Judge'a, który jako jedyny wie o ogromnym zagrożeniu i tylko zgromadzenie w jednym miejscu możliwie jak największej ilości posiadaczy artefaktów da szansę je zażegnać. Problem w tym, że wszyscy oni poznikali. Gra uwzględniałaby sympatie i antypatie poszczególnych postaci i oprócz pokonywania kolejnych rzesz przeciwników ważne byłoby także takie prowadzenie interakcji oraz podejmowanie decyzji, by Tomowi udało się zrekrutować jak najwięcej postaci do ostatecznego starcia. To byłoby możliwe do przejścia nawet dla jednej postaci, ale towarzystwo sprawiałoby, iż byłoby to nieco łatwiejsze (ale bez przesady).
2. Deadly Class
W stylu podobnym do: miks serii Hitman i dość klasycznego rpga
Tutaj ewentualną egranizację widziałbym jako produkcję z widokiem trzecioosobowym. Wcielalibyśmy się oczywiście w rolę Marcusa, który trafia do wiadomej szkoły. Tutaj specjalizujemy się w sztukach mordowania, wybieramy swoją domenę, zawiązujemy sojusze z innymi uczniami (niekoniecznie takie jak w komiksie), robimy sobie przy okazji sporo wrogów i przede wszystkim - wykonujemy misje zewnętrzne, polegające na zdejmowaniu określonych celów. Misje oczywiście miałyby podpunkty sprawdzające to, ile przyswoiliśmy podczas podczas nauki. Efekty misji rzutowałyby na nasze oceny i hierarchię w szkole, która byłaby istotna przy egzaminach końcowych. Jeśli czytaliście komiks, wiecie jak wyglądały.
1. Black Science
W stylu podobnym do: z braku lepszego skojarzenia - Bioshock Infinity
Ogólnie wydaje mi się, że tytuły Ricka Remendera z Image fajnie pasują na potencjalny gry komputerowe. "Black Science" widziałbym jako fabułę, w której wcielamy się w Granta McKaya i naszym celem byłoby nic innego jak powrót do domu. Tyle tylko, że co jakiś czas przeskakujemy między kompletnie nowymi światami, w której nasza postać musi wykonać szereg działań pozwalających na wyruszenie do kolejnego świata (odbić towarzyszy, zdobyć określone części, odzyskać międzywymiarową latarnię). Kilka większych światów, trochę strzelania i skradania, trochę zagadek, zwroty akcji podobne jak w komiksie i całość na około 15-20 godzin rozgrywki. Grałbym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz