Seria "Die! Die! Die!" ukazał się znienacka, ponieważ zapowiedź premierowego numeru ukazała się raptem dzień przed jego wydaniem. Odbiło się to na początkowo nie najlepszych wynikach sprzedaży, lecz od drugiego numeru mamy już jasność - Kirkman i spółka znowu wyprodukowali mocny sprzedażowo tytuł. Chris Burnham, rysownik tytułu, udzielił wywiadu serwisowi Newsarama, w którym opowiedził trochę o swojej pracy.
Twórcy "Die! Die! Die!" postawili na mocną filmowość komiksu. Burnham przyznaje, że rysowane przez niego sceny, zwłaszcza te najbardziej dynamiczne, stara się rozrysować niczym storyboardy filmowe. Rysownik próbuje uzyskać na każdym kadrze efekt pojedynczego ujęcia z całej wyreżyserowanej choreografii, która idealnie pozwoli odnaleźć się czytelnikowi w tym, co akurat dzieje się w danej scenie. Szkicując wstępnie każdą stronę, Burnham co rusz eksperymentuje z różnymi ujęciami "kamery", a także zastanawia się nad tym, czy w danym momencie musi pokazać całe ciało walczących lub czy drugi plan jest potrzebny. Dodatkowo rozrysowuje on sobie wektory ruchu, by upewnić się, że to, co ma zamiar narysować jest możliwe do wykonania. Burnham stara się, aby każda scena w "Die! Die! Die!" pokazywała kilka punktów odniesienia i była możliwie jak najmniej statyczna. Dotyczy to nawet zwykłych dialogów.
Burnham rozpoczynał już pracę nad innym tytułem, gdy Robert Kirkman zadzwonił i zaproponował mu pracę nad "Die! Die! Die!". Rysownik zgodził się, ale pod warunkiem iż scenarzysta znajdzie zastępcę do projektu, którym miał się zająć.
Okładka czwartego numeru "Die! Die! Die!" została najpierw zaprezentowana w zapowiedziach, a potem równie szybko z nich usunięta i zastąpiona ocenzurowaną. Burnham nie chciał dużo o tym mówić, lecz zauważył, iż w #4 będzie miało miejsce najwięcej jak dotąd kluczowych wydarzeń dla rozwoju fabuły.
Rysownik cieszy się dość sporą swobodą przy rysowaniu "Die! Die! Die!", lecz przyznał, że musiał rozrysować na nowo jedną ze scen z numeru drugiego, ponieważ scenarzyści uznali nadesłane przez niego szkice za zbyt niepoważne w stosunku do tego, co działo się w danej sekwencji.
Źródło: Newsarama
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz