czwartek, 17 czerwca 2021

Death or Glory tom 2 (Rick Remender/Bengal)

Swego czasu byłem dość mocno zaskoczony faktem, że seria komiksowa ”Death or Glory” kończy się już na jedenastym numerze, ponieważ Rick Remender wielokrotnie pokazywał, ze swoje autorskie tytuły potrafi przeciągnąć znacznie, znacznie dłużej. W zasadzie jak dotąd tylko ”Tokyo Ghost” zaliczyło mniej odsłon, ponieważ aktualnie wydawany ”Scumbag” (zresztą, niedawno zapowiedziany przez wydawnictwo Non Stop Comics) też już ma w zasadzie pewny co najmniej tuzin zeszytów. Jednakże lektura wydanego niedawno w naszym kraju, drugiego i zarazem finałowego tomu tej opowieści wszystko ładnie wyjaśniło – by ta seria mogła trwać dłużej, trzeba by było dość mocno odejść od jej pierwotnego konceptu. A tym była jeszcze bardziej zakręcona wersja fabuły znanej z filmu ”Mistrz kierownicy ucieka”.

Remender bezpośrednio kontynuuje tutaj zmagania Glory oraz jej przyjaciół o życie ojca dziewczyny. Jak jednak wiemy już z poprzedniego tomu, dla ekipy największym kłopotem wcale nie jest wyjęcie spod obowiązującego systemu, ale też cała masa osób, którym udało się mocniej nacisnąć na odcisk. Toby – były mąż Glory, kontynuuje bycie kompletnie nieprzewidywalnym gościem, zaś unikający jak ognia zarazek pan Rime czy też bezwzględna ekipa handlarzy żywym towarem nie zawaha się przed niczym, by wyrównać swoje rachunki z Glory.

Drugi tom ”Death or Glory” to swoista kwintesencja tego, jakim twórcą się Rick Remender. Bardzo często wpada on na ciekawe pomysły i potrafi stworzyć jakże interesujący świat przedstawiony, jednocześnie jednak trudno powiedzieć o nim coś ponad to, że tworzy naprawdę porządne komiksy, w których trudno doszukiwać się treści bardziej ambitnych. Przy autorskich projektach tego twórcy czytelnik ma się w pierwszej kolejności świetnie bawić, dopiero potem ewentualnie ma on skłonić do myślenia. I nie ma w tym nic złego, sam jestem fanem takiego typu komiksów, o ile oczywiście są zrealizowane na odpowiednim poziomie. I w przypadku niniejszej pozycji akurat nie ma się o co przyczepić do tego, co najważniejsze. Diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach ;) Myślę, że komukolwiek będzie ciężko przyczepić się do najważniejszych aspektów fabuły, o ile oczywiście przymknie się oko na liczne udziwnienia fabularne, które być może stanowią swoisty hołd dla klasyki kina klasy B. Akcja gna tu przed siebie tak jak powinna, aczkolwiek jest kilka spokojniejszych momentów wyciszenia. Autorowi scenariusza kilkukrotnie udało się mnie zaskoczyć kilkoma niebanalnymi rozwiązaniami. Ogólnie stężenie oktanów w komiksie jest bardzo wysokie i jak to często w przypadku komiksów Ricka Remendera bywa, jest niesamowicie dynamicznie.

Mimo wszystko ubolewam jednak nad tym, iż Remender nie pierwszy raz używa jakiegoś ciekawego aspektu świata realnego w swojej fabule, lecz potem praktycznie zupełnie tego nie rozwija. W przypadku ”Death or Glory” mamy chociażby kilkukrotne podkreślenie tego, że Głowna bohaterka oraz jej bliscy żyją poza systemem, lecz wątek ten, który aż prosi się o jakieś rozwinięcie, niestety cały czas czai się na drugim planie i służy za wytrych mający pokazać iż Glory pod pewnymi względami żyje się lepiej, ale pod innymi znacznie gorzej. I byłoby to znacznie ciekawsze, gdyby Remender poświęcił temu nieco więcej uwagi, ponieważ tak na dobrą sprawę ostatecznie otrzymaliśmy na ten temat tylko jeden, nieco dłuższy dialog. Niestety jest to drobinkę zmarnowany potencjał, przynajmniej w moich oczach.

Podobnie jak w przypadku pierwszego tomu, tak i tutaj za warstwę graficzną odpowiedzialny był francuski artysta Bengal. W tym wymagającym świetnego poczucia dynamiki oraz zaprezentowania jej na planszach komiksie odnalazł się znakomicie, chociaż w mojej ocenie nie aż tak jak Matteo Scalera na łamach ”Black Science”. Uważam tak, ponieważ raz czy dwa zdarzyło mi się delikatnie i na moment zagubić w rysunkach i nie do końca wiedzieć, zwłaszcza przy finałowej scenie wielkiego pościgu, kto gdzie się znajduje w danym momencie. Jednakże jest to naprawdę niewielki kłopot, ponieważ przy takim natężeniu oktanów oraz prędkości, chyba każdy rysownik stanąłby przed ciężkim zadaniem i nie zawaham się stwierdzić, iż liczni bardziej rozpoznawalni artyści wcale nie poradziliby sobie lepiej. Zdecydowanie na plus zaliczam użytą kolorystykę, za którą również odpowiadał Bengal. Rysownik ten idealnie oraz z wyczuciem zaprezentował upalne i spalone słońcem rejony, po których poruszała się Glory z ekipą.

Drugi tom ”Death or Glory” liczy sobie 152 strony i oprócz sześciu finałowych odsłon samego komiksu znajdziecie tu jeszcze jedynie galerię okładek alternatywnych. Cena okładkowa wynosi 49 złotych, zatem realnie pozycję tę można złapać już za coś około 35 peelenów. Naturalnie mamy tu do czynienia z wydaniem w miękkiej oprawie.

"Death or Glory tom 2" do kupienia między innymi w sklepie wydawnictwa Non Stop Comics.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz