Tym razem Image Comics poleciało bardzo grubo i zafundowało nam w maju aż siedem nowych tytułów w swojej ofercie. Niestety, musiała nastąpić konkretna selekcja, przez co trzy z nich dziś omijam. Cztery pozostałe jednak przeczytałem i krótkie opinie na ich temat znajdziecie oczywiście w rozwinięciu posta.
Zdecydowanie jedna z najgłośniejszych premier tego roku w Image Comics rozpoczyna się efektownie i to w zasadzie tyle, co możemy na razie napisać. Fabuła prezentuje się następująco: jesteśmy świadkami tego, jak z niewiadomych przyczyn dochodzi do nuklearnej apokalipsy. Główny bohater komiksu zamyka w schronie swoją rodzinę, lecz sam nie jest w stanie do niego dotrzeć. Nie ginie jednak od wybuchu jednej z bomb, lecz zmienia się w nadludzko silnego herosa, który szybko staje się miejscową legendą. Tymczasem w dawnym Vegas szalony i samozwańczy władca miasta knuje swoje plany. I to w sumie tyle, praktycznie wszystko to, co słyszeliśmy z wcześniejszych zapowiedzi. Wydaje się jednak, że może to być jeden z lepszych komiksów Johnsa w ostatnich latach. Czuć wyraźnie, że robi coś z czystej zajawki, a nie pod dyktando włodarzy DC. Pytanie tylko, czy to dobre wrażenie i Geoff jest jeszcze w stanie osiągnąć swój własny poziom sprzed paru lat, czy też raczej dopadła go "klątwa Bendisa". Rysunkowo bez zarzutu - Gary Frank ciała nie daje. Trzymam kciuki jednak za to, by artysta ten nie zawalał terminów tak, jak przy ostatnim swoim projekcie dla DC Comics. Wstępnie daję okejkę, lecz do kupienia wydania zbiorczego nie jestem jeszcze przekonany. Wiele zależeć będzie od zeszytu drugiego.
"Helm Greycastle #1" (Henry Barajas/Bryan Valenza)
Ciekawostka. Henry Barajas, którego komiks "La Voz De M.A.Y.O.: Tata Rambo" ukazał się jakiś czas temu nakładem Image Comics, tym razem przedstawia opowieść, która zaczyna się jak typowa sesja RPG. Obserwujemy bowiem grupę poszukiwaczy przygód złożonych z człowieka, elfa, krasnoluda czy orka nawalających grupę wojowniczych szkieletów. To jednak ich następne wyzwanie staje się znacznie ciekawsze, ponieważ muszą stawić czoła Aztekom. Scenarzysta zaoferował nam więc ciekawy miks typowego fantasy oraz świata realnego i przynajmniej na początku wygląda to całkiem intrygująco. Kolejny raz jednak mamy tu do czynienia z typowymi bolączkami numeru pierwszego: otrzymujemy głównie mocny zarys postaci i niestety tylko szczątki większej fabuły. Na pewno "Helm Greycastle" może się podobać pod kątem graficznym, ponieważ Bryan Valenza jak najbardziej daje radę. Daję kredyt zaufania scenarzyście i z chęcią sięgnę po drugi numer. Warto podkreślić jeszcze, że w zeszycie znajduje się także system RPG.
"Home #1" (Julio Anta/Anna Wieszczyk)
Pierwszym komiksem z maja, który postanowiłem dziś ominąć jest "Home" z rysunkami Anny Wieszczyk. Powód jest prozaiczny - tytuł ten z miejsca i w ciemno trafił na listę zakupów w wydaniu zbiorczym. Do tytułu tego z pewnością jeszcze na blogu wrócę.
Tym razem nie będę mógł narzekać na niedostatecznie odpowiedni zarys fabuły. Komiks ten był bowiem podwójnej objętości i treści jest w nim aż nadto. Twórcy takich tytułów jak "Marked" czy "Sonata" poprzednimi razami nie rzucali mnie na kolana, lecz tym razem udało im się to znakomicie. "Lighthouse" całymi garściami czerpie z twórczości Juliusza Verne'a i robi to w bardzo przyjemny sposób. W komiksie obserwujemy załogę tytułowego statku kosmicznego, która na pozornie niezamieszkałej planecie odkrywa nietypowego znaleziska, a następnie musi mierzyć się z bandą kosmicznych piratów. Hine oraz Haberlin prowadzą fabułę z wyczuciem, zaś Geirrod Van Dyke ma ogromne pole do popisu i artysta ten korzysta z tego pełnymi garściami. Pierwszy zeszyt "Lighthouse" jest pięknym komiksem i myślę, że wpiszę sobie tytuł ten na listę rzeczy do kupienia w wydaniu zbiorczym.
"The Old Guard: Tales Through Time #1" (różni autorzy)
Założyłem automatycznie, ze komiks ten prędzej czy później trafi do oferty wydawnictwa Mucha Comics, więc postanowiłem sobie odpuścić sięganie po niego.
Ciekawy pomysł i... na razie niezbyt powalające wykonanie. "The Silver Coin" to antologia komiksów grozy, które ilustruje Michael Walsch, zaś każdy rozdział pisze inny scenarzysta. Premierowa odsłona to fabuła Chipa Zdarsky'ego, który skupia się na mało znanym zespole muzycznym, którego frontman odnajduje tytułową monetę, dzięki której błyskawicznie wspinają po kolejnych stopniach kariery. Czy jednak moneta jest darem czy też przekleństwem? Myślę, że nietrudno się tego domyślić i zapewne część z Was już doskonale wie, jak kontynuowana jest fabuła. Niestety, nie mogę powiedzieć by twórcy mnie czymkolwiek zaskoczyli. Jest klimatycznie, ładnie, ale do bólu przewidywalnie. Pozostaje mi wierzyć w to, że kolejni scenarzyści wyciągną z tematu więcej. Wiara ta jest jak najbardziej uzasadniona, ponieważ za "The Silver Coin" wzięli się nie byle jacy twórcy.
Także i jeden z nielicznych komiksów licencyjnych z oferty Image Comics postanowiłem olać. Gry nie znam, jej opis raczej mnie nie pociąga, więc i tematyka komiksu średnio mi leży.
Na dziś to tyle, kolejna odsłona "Jedynek pod lupą" powinna pojawić się na blogu dokładnie 6 czerwca bieżącego roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz