Na czwartym tom ”Bękartów z południa” czekaliśmy wszyscy
bardzo długo, a ja nawet jeszcze odrobinkę dłużej, bo w grudniu mogło mi
wylecieć z głowy wpisanie komiksu tego na listę zakupów, co poskutkowało
miesięcznym poślizgiem. Ale w końcu mam. Z lekko ubitym rogiem (żadna to
niespodzianka), przesuniętym napisem na grzbiecie (jakoś przeżyję :D ), ale nie
oddam nikomu, bo kocham jak swoje. No, znaczy się tego… tak, lektura jak
najbardziej mi się podobała, a w kilku miejscach poczułem się dokładnie tak,
jak zaplanowali autorzy – czyli jakbym dostał z rozpędu naprawdę niezłego kopa
w mordę. I jak tu nie kochać tych cholernych bękartów?
Kto by pomyślał, że jedna porażka
może tak wiele zmienić? Po tym jak Rebelianci dostali solidny łomot w meczu z
drużyną z Wetumpki, władza trenera Eulesa Bossa szybko zaczyna chwiać się w
zauważalny sposób. Nic nie zwiastuje także szybkiej poprawy, ponieważ bez Biga
– koordynatora obrony, futboliści okazują się być niczym dzieci we mgle. W tym
właśnie momencie współpracownicy trenera
Bossa zaczynają nieco w niego wątpić, zaś przeciwnicy przenosić swoje knowania
na zupełnie nowy poziom i mężczyzna wkrótce będzie musiał stawić im czoła,
samemu posuwając się do czynów, jakich nikt wcześniej nie byłby sobie w stanie
nawet wyobrazić. Jednakże największe jego problemy przyjdą wraz z momentem, gdy
Roberta Tubb zechce dowiedzieć się szczegółów na temat tego, jak zginął jej
ojciec.
W przypadku ”Bękartów z południa” można napisać najróżniejszych rzeczy, ale z
pewnością nie to, że jest to seria o typowej konstrukcji fabularnej. Chociaż
gołym okiem widać, że Jason Aaron i Jason Latour kontynuują tutaj wątki
zaznaczone w odsłonie trzeciej i po drodze nie otrzymujemy żadnych przeskoków
czasowych, tak na dobrą sprawę przez dłuższy czas odnosiłem wrażenie, jakoby
twórcy przede wszystkim doprowadzili do dość nieoczekiwanego finału to, czego
byliśmy świadkami pod koniec odsłony pierwszej. Po przeczytaniu ”Motywacji” seria ta dociera do momentu,
który spokojnie mógłby posłużyć za zakończenie, gdyby nie parę nierozwiązanych
i majaczących w tle wątków. I cóż by to było za ciekawy finał! Omawiany właśnie
komiks kolejny raz ma przede wszystkim jednego gwiazdora i jest nim trener
Boss. To on ponownie dźwiga ciężar utrzymania uwagi czytelnika i Aaron oraz Latour
znów udowodnili, że stworzyli jednego z najciekawszych i najlepiej zbudowanych
antagonistów ostatnich lat. Faceta, którego miłość do futbolu i pozycji, jaką
dzięki niemu zajmuje jest tak silna, że nie zawaha się postawić na szali życie
swoje jak i wielu innych. Jego niejednoznaczna kreacja przybiera tutaj zupełnie
nowych, chociaż zarazem totalnie krwawych barw, co podobało mi się jak diabli.
Tutaj wyjaśnię – gość jest oczywiście do zepsucia zły, lecz gdy w ”Motywacji” zaczyna dość zauważalnie
tracić grunt pod nogami, naszym oczom ujawnia się takie jego oblicze, o które
mimo wszystko mogliśmy dotąd trenera Bossa nie podejrzewać.
Aaronowi i Latourowi udało się jednak
nie doprowadzić do sytuacji, w której na łamach ”Bękartów z południa” drugi i trzeci plan nie istnieje, bądź też
jest nieciekawy. Pętla, która powoli zaciska się na szyi trenera Bossa nie
bierze się znikąd i komiks nie tylko doskonale to uzasadnia, ale sprawia także,
iż inne postacie zyskują głębię oraz nieco lepiej zarysowaną przeszłość. Nie tyczy
to tylko Roberty Tubb, ale także chociażby pogrążonego w alkoholowym
uzależnieniu i dający sobą manipulować z ogromną łatwością lokalny szeryf Hardy,
jak i paru innych bohaterów. Hrabstwo Craw i jego mieszkańcy cały czas zajmują
zauważalnie ważną rolę w komiksie, a konsekwentne pokazywanie jego
zaściankowości, brzydoty, zepsucia oraz licznych problemów trawiących
tamtejszych obywateli robi niezmiennie mocne i zapadające w pamięć wrażenie,
jak przy okazji wcześniejszych odsłon tej serii.
Podobnie zresztą jak w tomie
trzecim, także i tutaj w jednym rozdziale Jason Latour wskakuje na stołek
scenarzysty, zaś za rysunki odpowiada Chris Brunner. Nie ma to wielkiego
przełożenia na niezmiennie wysoki poziom całości, lecz nie ukrywam, iż warstwa
graficzna tego rozdziału to coś, co z chęcią częściej bym widział na łamach ”Bękartów z południa”.
Skoro już przy rysunkach jestem, to
Jason Latour prezentuje nam prace stojące na typowym dla niego poziomie i w
stylu, który od pierwszej odsłony tego cyklu nie do końca mnie przekonuje. Artysta
ten z niezwykłą łatwością pokazuje brzydotę miejsca, w którym osadzona jest
akcja komiksu, lecz gdyby odrobinkę więcej uwagi poświęcał może nie tyle samym
postaciom, co raczej konsekwencji w ich rysowaniu, byłbym zadowolony jeszcze
mocniej. Czwarty tom ”Bękartów z
południa” jak zwykle robi bardzo pozytywne wrażenie pod kątem doboru kolorów
i tego, jak sprawnie ”grają” one swoje role. Wszechobecna, wyrazista i
doskonale użyta czerwień jest tu takim samym aktorem, jak mieszkańcy hrabstwa
Craw.
Mucha Comics opublikowała komiks w standardzie
typowym dla tej serii. Oznacza to oczywiście twardą oprawę i standardowy format
(chociaż ten zaczyna być już w ofercie Muchy rzadkością), zaś w środku
znajdziemy parę dodatków. Jest galeria okładek regularnych oraz wariantowych,
wśród autorów których znajdziemy między innymi Cliffa Chianga, Chipa Zdarsky’ego
czy Fionę Staples. Tom kończy jednak czterostronicowy, mocny i bardzo osobisty
tekst autorstwa Jasona Latoura, który wyjaśnia czytelnikom powody tak dużych
opóźnień publikacji ”Bękartów z południa”
w oryginale. Warto się nad nim pochylić. Cena okładkowa nie zmieniła się w
stosunku do odsłony trzeciej i wynosi 65 złotych za liczący 168 stron komiks. Wyznawcy
przelicznika cena/ilość stron powinni czuć się zadowoleni.
”Motywacja” to kolejna świetna odsłona tej serii, która sprawnie
spina i kończy kilka rozpoczętych wątków. Wydaje się jednak, że hrabstwo Craw
skrywa jeszcze niejedną, dobrą historię i mam nadzieję, że panowie Aaron i
Latour spełnią złożoną niedawno obietnicę i jeszcze w tym roku pojawią się
kolejne zeszyty tego cyklu. Nie ma co się zastanawiać, warto znać.
------------------------------------------------------------------------------
"Bękarty z południa #4: Motywacja" do kupienia w sklepie Mucha Comics
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz