Nadszedł czas na trzecią z czterech części "Top 5", które podsumowują to, jak widzę ubiegły rok pod kątem wydawnictwa Image w USA oraz Polsce. Tym razem skupię się na tych komiksach z wydawnictwa Image, które na chwilę obecną nie są zapowiedziane w Polsce przez żadne wydawnictwo ORAZ nie zostały wymienione wśród najlepszych debiutów ubiegłego roku (czyli TUTAJ). Jeśli wszystko jasne, to lecimy z tym koksem. Kolejność alfabetyczna.
Ice Cream Man (W. Maxwell Prince/Martin Morazzo)
Kompletnie nie rozumiem, dlaczego po ten komiksowy horror uparcie nikt z rodzimych wydawców nie chce sięgnąć. W 2020 roku ukazało się sześć kolejnych odsłon oraz kwarantannowy zeszyt specjalny i twórcy tylko potwierdzili w nich swoją znakomitą dyspozycję. Prince i jego rozległa wyobraźnia nadal mnie zadziwia, a to, jak znakomicie we wszystkim odnajduje się Morazzo, to materiał na osobny wątek pełen pochwał. Równy i wysoki poziom serii "Ice Cream Man" sprawia, że z jeszcze większymi oczekiwaniami czekam na "HaHa" tego samego scenarzysty.
Killadelphia (Rodney Barnes/Jason Shawn Alexander)
Tu to nawet nie będę udawać, że pozycja ta na liście znalazła się dzięki artyście - Jasonowi Shawnowi Alexandrowi. Poznałem go przy znakomitym "Empty Zone", a potem tylko z jego powodu sięgałem po kolejne numery "Spawna". Ucieszyłem się, że znów przeskoczył do czegoś bardziej autorskiego, a potem znów, gdy okazało się iż rysunkowo to chyba najlepsza robota spod jego ręki. Pozostaje mi tylko trzymać kciuku, by "Killadelphia" doczekała się swojego finału i nie podzieliła losu wspomnianego już "Empty Zone", które zostało pochowane zaledwie po dwóch story-arcach.
Undiscovered Country (Scott Snyder i Charles Soule/Giuseppe Camuncoli)
W tym roku ukazało się aż dziewięć numerów niniejszej serii i na razie jestem pod wrażeniem. Zarówno Snyder jak i Soule nie są gwarancją niczego i mogli postawić zarówno komiks totalnie beznadziejny, jak i ocierający się o geniusz. Na razie udało im się mnie kupić, ponieważ kolejne rozdziały o odkrywaniu na nowo odizolowanych Stanów Zjednoczonych śledzę na bieżąco i nie mam zamiaru szybko kończyć. Duża w tym też zasługa rysunków Giuseppe Camuncoliego. Byłem prawie pewien, że serię zapowie Mucha Comics, lecz nic z tego. A może Non Stop Comics?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz