Jeśli nic nie pochrzaniłem to tylko dwie nowe "jedynki" wypuściło Image w styczniu. Pomimo ogólnej niechęci do wyrobów Matta Hawkinsa przemogłem się i sięgnąłem po oba komiksy. Kilka zdań na temat obu znajdziecie w rozwinięciu posta.
Podchodziłem do tego komiksu jak pies do jeża, bo twórczości Matta Hawkinsa, z jednym małym wyjątkiem w postaci "Postal", po prostu nie lubię. Nowy tytuł jego autorstwa ostatecznie ani mnie nie porwał, ani nie zawiódł bardziej niż mogłem się spodziewać. Populację świata dziesiątkuje nowa, bardzo agresywna odmiana nowotworu, zaś głównym bohaterem jest lekarz szukający leku na chorobę, która zabrała jego żonę. Tymczasem ktoś daje mu powody wierzyć, że tak naprawdę została ona zamordowana. "The Clock" podejmuje ciekawą i aktualną tematykę, jakże zresztą bliską mojemu serduchu i zawodzi. Nie jest to może najgorsze, co wyszło spod ręki Hawkinsa, lecz pełno tu skrótów, niedorzeczności (debilnie wręcz rozpisana scena strzelaniny) i niespełnionych obietnic. Nawet Colleen Doran rysuje tu tak, jakby bardziej musiała wypełnić jakiś podpisany kontrakt niż chciała się pokazać z jak najlepszej strony.
"Protector #1" (Simon Roy i Daniel Bensen/Artyom Trakhanov)
Simon Roy przyzwyczaił mnie, że jest autorem komiksów niebanalnych, które... nie zawsze dają się lubić od samego początku. Przykładowo taki "Prophet", gdzie był on autorem ilustracji, był komiksem, którego musiałem nauczyć się lubić. "Protector" też taki jest po pierwszym numerze. Pamiętam, co twórcy mówili podczas udzielanych wywiadów i faktycznie w komiksie widać, że nie były to słowa rzucane na wiatr. Tyle tylko, że tak naprawdę mamy w pierwszym zeszycie ledwie liźnięte wątki i dość szczątkowo przedstawioną budowę świata, a jakakolwiek fabuła niemal się tu nie zawiązuje. Zdecydowanie będę sprawdzać kolejne zeszyty tego cyklu, ale prawdę mówiąc jadę tu głównie na dużej wierze w Simona Roy'a, a nie na tym, że zeszyt rzucił mnie na kolana. Jeśli zdecydujecie się sięgnąć, rzućcie okiem na strony przykładowe, bo rysunki Trakhanova mocno różnią się od tego, co widać na okładce Jamesa Stokoe.
Na dziś to wszystko, kolejna odsłona "Jedynek pod lupą" pojawi się 8 marca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz