Jak dzieci w przedszkolu - tak mniej więcej można podsumować to, co dzieje się obecnie na linii Rob Liefeld-Andrew Rev. Przypomnę, iż kilka dni temu ten pierwszy ogłosił, że wskutek niekorzystnych dla siebie umów stracił prawa do marki "Youngblood" na rzecz drugiego. Pisałem o tym TUTAJ. Od tego czasu obaj panowie wzajemnie obrzucają się przyjemnościami w mediach społecznościowych, ale nie tylko. Prześledźmy co się działo :)
Najpierw wspomnę o tym, że Liefeld ujawnił na swoim Facebooku, że utracił prawa łącznie do ośmiu wykreowanych przez siebie marek. Wśród nich za te "istotne" uznał oczywiście Youngblood, zaś obok nich wymienił Supreme oraz Diehard. Ten ostatni to członek "Młodej Krwi", ale miał także kilka występów w innych seriach (na przykład w "Prophet" Brandona Grahama).
W tym czasie Andrew Rev zaczął mocniej pojawiać się w mediach, udzielił między innymi wywiadu serwisowi Bleeding Cool, w którym kilkukrotnie odnosił się do kreacji Liefelda, lecz ani razu nie wymienił ich z nazwy. Niedługo potem założone przez niego Terrific Productions pojawiło się na Twitterze i od tego momentu Rev zaczął mi się kojarzyć... no, niezbyt pozytywnie.
Otóż w jednym z twittów Rev napisał, "każdy kretyn może zatrudnić McFarlane'a do pracy, ale wyszukiwać młodych i zdolnych muszą tacy jak on". Nie byłoby w tym nic w sumie dziwnego, gdyby nie to, że Rev dzień wcześniej na Twitterze namawiał do pracy w jego wydawnictwie Ryana Stegmana ("Absolute Carnage", przy okazji - odmówił) oraz ujawnił, że podpisał umowę z Tonym Danielem. Przy okazji, Rev kompletnie nie wyczuł żartów, które robił sobie z niego Donny Cates.
A Liefeld? Ten zaczął pokazywać na swoim Instagramie postacie, które mają stanowić trzon "nowej grupy", która zastąpi w jego portfolio Youngblood. Widzicie je powyżej.
W pewnym momencie obaj panowie zaczęli wymieniać się uprzejmościami. Najpierw Rev napisał prowokująco, że Liefeld jeśli chce to może pracować nad nową wersją przygód Youngblood, co ten skwitował, że jest to zwykły absurd. Rev odpowiedział, że absurdem jest podpisywanie umów bez konsultacji z prawnikiem i tak oto przedszkolna przepychanka obu panów trwa w najlepsze.
I wszystko to dotyczy marki i bohaterów, które dosłownie #nikogo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz