środa, 21 sierpnia 2019

Vindication TP (MD Marie/Carlos Miko/Thiago Goncalves)

Osoby regularnie śledzące tego bloga wiedzą już zapewne, że wielkim fanem studia Top Cow nie jestem i raczej regularnie oraz konsekwentnie omijam szerokim łukiem wydawane przez nich komiksy. Czasem zdarzają się pojedyncze wyjątki, pokroju fajnego ”Port of Earth”, ale ogólnie ZAWSZE od jakiejś reguły znajdzie się wyjątek. Dziś napiszę właśnie o takowym, ponieważ ”Vindication” jest miniserią wydaną właśnie przez Top Cow, lecz w pewnym sensie stanowi doskonałe podsumowanie tego, co w zarządzanym przez Matta Hawkinsa studiu jest już wieloletnią normą – potencjał był, ale go koncertowo spaprano.

Turn to młody, czarnoskóry mężczyzna, który właśnie wychodzi z więzienia, w którym spędzał czas oskarżony o morderstwo. Brak twardych dowodów przesądził o tym, że odzyskał wolność. Detektyw Chris Christopher jest z tego powodu maksymalnie wściekły, ponieważ jest absolutnie pewien, że to Turn jest winny. Gdy pojawia się kolejna ofiara, postanawia on raz jeszcze przyjrzeć się sprawie, a jego obsesja z czasem staje się tak duża, a charakter tak ciężki, że Chris zaczyna być podejrzewany o rasistowskie uprzedzenia względem Turna. Ten z kolei na własną rękę stara się odnaleźć prawdziwych sprawców zbrodni, o które został oskarżony, nie wahając się przy tym złamać paru przepisów prawa.

Vindication” zapowiadane było jako miniseria, która nie tylko poruszy ważny oraz niestety aktualny temat społeczny, ale również jako komiks pełen zagadek, które czytelnik ma z uwagą i zainteresowaniem śledzić. Pierwsza część tejże zajawki w sumie się zgadza, druga nie do końca, ale najważniejsze jest wykonanie. A to, niestety, jest bardzo przeciętne.

Scenarzystka MD Marie według Internetu jest autorką paru opowiadań, esejów i wierszy, ma na koncie także kilka publikacji i można powiedzieć, że na pisaniu mniej więcej się zna. Często jednak powtarza się, że komiks to jednak zupełnie inna kwestia i nie każdy dobry pisarz musi okazać się kimś, kto udźwignie narrację powieści graficznej. Marie ewidentnie odrobiła pracę domową, ale odnoszę wrażenie, że na mocno leciwych podręcznikach. I wcale nie chodzi mi o to, że w komiksie ”Vindication” pojawiają się w co najmniej dwóch miejscach dymki myślowe, które są ”passe” chyba od dekady, ale głównie o sposób prowadzenia fabuły i pisanie dialogów.
Zagadka, intryga, tajemnica – nie oszukujmy się, że przy czytaniu jakiegoś komiksu nastawionego na akcję są to dla nas ważne kwestie. ”Vindication” jest komiksem, który tego zwyczajnie nie ma. Ta licząca raptem cztery zeszyty miniseria bardzo szybko odsłania nam swoje karty i po raptem kilkunastu stronach wiemy już to, że Turn jest inteligentnym dupkiem ale niewinnym zarzucanych zbrodni, a Chris jest inteligentnym dupkiem lecz na pewno nie rasistą. Jedyną zagadką komiksu jest zatem kto naprawdę zabił i gdyby MD Marie nieco mocniej się na tym skupiła, być może ”Vindication” nie okazałoby się tak nijaką lekturą. Autorka wyraźnie stara się manewrować między kilkoma zagadnieniami jednocześnie (rasistowskie zachowania policji wobec nie-białych, osobiste problemy głównych bohaterów oraz tropienie mordercy), lecz nie wie lub też nie chce żadnego z nich uczynić tym kluczowym, co w efekcie daje nam skakanie po łebkach. Tu dostaniemy kilka stron o tym, jak to przemoc i rasizm są złe, tam przejdziemy do bliższego przyjrzenia się kompletnie niesympatycznym bohaterom, a teraz przypomnijmy czytelnikom, że śledztwo trwa. Ani to ciekawe, ani wciągające, a dodatkowo jeszcze niepotrzebnie przegadane.

Żeby nie było, nie mam nic przeciwko temu, by w komiksie było dużo dialogów. Sam nieraz z rozrzewnieniem wspominam wczesne historie Briana Bendisa, w których ściany tekstu były normą, lecz fascynującym przeżyciem było czytanie tego, jak inteligentnie i ciekawie postacie rozmawiają. W ”Vindication” niestety idziemy w tym złym kierunku. Postacie gadają, gadają i gadają, czasem nawet widzimy jak myślą podczas gadania, lecz połowa tych rozmów jest zwyczajnie niepotrzebna i rozwleczona. To na dłuższą metę po prostu męczy i w moim przypadku zaowocowało tym, że liczący 90 stron komiks musiałem łyknąć na trzy podejścia. U Tymczyńskiego oznacza to nic innego jak to, że lektura mu się totalnie nie podoba.

Za warstwę graficzną komiksu odpowiedzialni byli Carlos Miko (rysunki), Dema Junior (tusz) oraz Thiago Goncalves (kolory). Jeśli już miałbym kogoś pochwalić, to chyba tylko tego ostatniego, ponieważ kolorystycznie ”Vindication” na pewno wyróżniło się na plus. Sama kreska Miko jest co najwyżej poprawna. Artyście brakuje jakiegoś sznytu, który sprawiłby iż jego rysunki mocniej zapadały w pamięć. O inkerze się nie wypowiem najlepiej, bo próbuje być jak Mike Mignola i w niektórych miejscach po prostu rozlewa tusz po całych stronach, ale mu to zwyczajnie nie wychodzi.

Komiks zawiera dodatkowo galerię aż czterech okładek oraz bodaj dziesięć stron z komiksu ”Son of Shaolin”. Na plus na pewno idzie cena wydania zbiorczego miniserii, ponieważ można go nabyć za trzynaście dolarów. Tyle tylko, że nie warto. ”Vindication” to komiks nijaki, nudnawy, niepotrzebnie przegadany i wyraźnie pokazujący czytelnikowi, że stoi za nim słabo przeszkolona z komiksów debiutantka.
   
-----------------------------------------------------
   
"Vindication TP" do kupienia w sklepie ATOM Comics.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz