sobota, 7 lipca 2018

Coś się kończy, coś się zaczyna (delikatne spoilery!)

Dość niespodziewanie kolejna seria, którą dotąd kupowałem w zeszytach opuściła moją listę zakupów. Okazuje się bowiem, że dwudziesty numer "I Hate Fairyland" jest zarazem finałową odsłoną tego cyklu. Ale to nie wszystkie zaskakujące zapowiedzi ostatnich dni. O reszcie piszę w dalszej części posta.
Osoby, które przeczytały przeczytały opublikowany w środę komiks "I Hate Fairyland #20" mogły przeżyć niemałe zdziwienie. Komiks kończy się w taki sposób, że spokojnie można było pokusić się o kolejny story-arc. Tymczasem już stronę dalej Skottie Young tłumaczy, że jest to finał przygód Gert i wygląda on dokładnie tak, jak sobie zawsze to wyobrażał. Seria kończy się nie z powodu kiepskiej sprzedaży, lecz przez to, że twórca uznał, iż dalsze jej tworzenie mogłoby okazać się katastrofalne w skutkach - Young obecnie pracuje nad scenariuszami do trzech różnych komiks, a także zaczął rysować czwarty i po prostu musiał z czegoś zrezygnować. Twórca nie wyklucza jednak, że kiedyś powróci do Fairylandu, by dać czytelnikom coś w stylu antologii krótkich opowieści z tego świata.

Tym samym "I Hate Fairyland" zamyka się w dwudziestu numerach, co odpowiada zawartości czterech regularnych tomów zbiorczych oraz dwóch wydań deluxe.
No ale właśnie, jakie trzy komiksy pisze Young? Wiemy już o jednej serii dla Marvela i niedawno zapowiedzianym "Bully Wars", a teraz dochodzi do tego jeszcze "Middlewest". Komiks ten ukaże się w barwach Image Comics już jesienią i ma być najpoważniejszym jak dotąd komiksem spod pióra Younga. Rysować będzie Jorge Corona ("No. 1 With a Bullet"), zaś całość opowiadać ma o trudnej relacji ojca z synem i próbami tego drugiego, by pokonać demony w nim zamieszkujące. Na razie nie wiadomo nic więcej, ale zaprezentowane ilustracje wskazują, że będzie to coś w klimatach science-fiction.
Z kolei taką oto grafiką pochwalili się Jeff Lemire i Dustin Nguyen. Okazuje się, że promuje ona serię "Ascender", która ukaże się w przyszłym roku i... tak, będzie kontynuacją zakończonego właśnie "Descendera". Zarazem jednak twórcy przekonują, że tytuł ten będzie można czytać bez znajomości poprzednika.

SPOILERY!!!

Dziesięć lat po finale "Descendera" i pokojowym odejściu maszyn oraz zastąpieniu ich przez magię, okazuje się iż tylko TIM-21 może zapobiec wielkiemu kataklizmowi. Tyle tylko, że nikt nie wie gdzie podziewa się on i cała reszta maszyn. Niespodziewanie, nastoletnia dziewczynka okazuje się być jedyną szansą na jego znalezienie.

Źródła: 1, 2 i 3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz