Technologia to zło! No, przynajmniej momentami.
Gdy przyjeżdżało się do Łodzi na MFKiG w czasach, gdy o terminalach płatniczych
na stoiskach nikt nie myślał, a do najbliższego bankomatu trzeba było przed
wyruszeniem w drogę zebrać drużynę, trzymanie się określonego przed wyjazdem
budżetu było jakieś takie prostsze. Dziś jest zupełnie inaczej – karta płacić
można niemal wszędzie, a i w razie awarii dostępny na miejscu był przewoźny
bankomat. W ubiegłym roku oczywiście uległem pokusie i naruszyłem swój budżet,
ponieważ na stoisku wydawnictwa Non Stop Comics dostępny był "Tokyo Ghost Complete Edition
HC" w cenie na tyle atrakcyjnej, bym skusił się na kupno (dokładnie)
czwartego swojego wydania deluxe rodem z USA. I właśnie na jego temat chciałbym
Wam dziś napisać parę zdań.
Pierwsza rzecz, jaka rzuciła mi się w oczy w związku z tym
komiksem, to fakt iż "Tokyo Ghost Complete Edition HC" jest
wyraźnie większe od innych posiadanych przeze mnie, bardziej wypasionych wydań.
Zarówno oba deluxy ”Sagi” jak i ”The Nightly News” są zarówno niższe jak
i węższe od dzieła Ricka Remendera i Seana Murphy’ego. Tutaj jeszcze bardziej
można rozkoszować się kunsztem rysownika, a jak przekonacie się zresztą w
dalszej części tekstu, absolutnie uwielbiam jego prace. Wymiary "Tokyo
Ghost Complete Edition HC" są na tyle duże, że komiks ten ma zaszczyt
bycia towarzyszem serii ”Comanche” od wydawnictwa Prószyński i Spółka. Oba
znajdują się na mojej półce dedykowanej komiksom, których rozmiary nie
pozwalają umieścić się na posiadanych przeze mnie regałach. Także i grubość
komiksu robi wrażenie. W wydaniu znajduje się dziesięć zeszytów serii plus
dodatki (łącznie 28 stron), lecz grzbiet tomu jest podobnej szerokości co
liczący ponad 400 stron deluxe ”Sagi”.
Wszystko to dzięki zastosowaniu znacznie grubszego niż zazwyczaj papieru.
Wszystko to traktuję jako sporą zaletę, ponieważ jest to mój pierwszy tom tego
typu, od które faktycznie bije większa ekskluzywność wydania. Dzieło Briana K.
Vaughana i Fiony Staples z kolei wygląda, jakby ktoś wziął trzy pierwsze
wydania zbiorcze, zerwał okładki i zastąpił je jedną, twardą oraz dorzucił
garść dodatków. "Tokyo Ghost Complete Edition HC" wydano w
cenie okładkowej w wysokości 39,99$ i jest to całkowicie sprawiedliwa kwota do
zapłacenia.
Skoro już o bonusach wspomniałem, to teraz dopowiem, iż
składają się na nie galeria okładek, szkice Seana Murphy’ego, etapy powstawania
plansz oraz fragmenty scenariusza. Spodziewałem się po "Tokyo Ghost
Complete Edition HC" nieco większej ilości materiałów dodatkowych, ale
to co otrzymaliśmy i tak cieszy oczy oraz stanowi dużą wartość dodaną tomu.
Jedyną małą wadą omawianego wydania jest zabawna literówka na tylnej stronie
okładki, gdzie pojawia się takie coś jak ”Toyko Ghost”.
Sam komiks większości z Was zapewne jest już w jakimś
stopniu znany. Jeśli jednak tak nie jest, to już wyjaśniam. ”Tokyo Ghost” to historia osadzona w
roku 2089. ludzkość jest tu kompletnie uzależniona od technologii, która daje
ukojenie i ucieczkę od trudów życia codziennego. Wszystkim steruje jedna osoba,
która tym samym ma pod kontrolą niemal cały świat. Debbie i Led – para głównych
bohaterów komiksu, wskutek pewnych wydarzeń musi opuścić Los Angeles i trafia
do Tokio – ostatniego na świecie miejsca, gdzie technologia nie wygrała z
naturą. Czy jednak dwójka uciekinierów z tak skażonego miejsca ma szansę
przetrwać w malowniczym ogrodzie, nie niszcząc go przy tym?
W przypadku Ricka Remendera chyba każde z nas ma tak, że
jeden jego autorski tytuł z Image niejako automatycznie porównuje się do innych.
Chociaż absolutnie każde dzieło tego autora jest od siebie inne, to jednak
gdybym miał koniecznie przyrównać ”Tokyo
Ghost” do pozostałych, to umieściłbym ten tytuł niżej niż ”Deadly Class” czy ”Seven to
Eternity”, ale już wyżej niż ”Black
Science” lub ”Głębię”. Komiks
ten miał być znacząco dłuższy, lecz ostatecznie tak się nie stało i moim
zdaniem to dobrze. Historia jest zwięzła, kończy się w satysfakcjonujący sposób
i w mojej ocenie uniknęła przekombinowania jak przygody Granta McKaya i jego
rodzinki czy fabularnych dłużyzn jak znany z oferty Non Stop Comics cykl o Stel
Caine oraz jej bliskich. Nie jest jednak idealna. O ile ”Tokyo Ghost” fajnie buduje i prezentuje postacie Debbie czy Davey’a
– swoją drogą to jeden z fajniej przedstawionych złoczyńców, na jakich
ostatnimi czasy się natknąłem w komiksach – tak już drugi plan często
wypełniony jest niezbyt oryginalnie nakreślonymi osobami. Nawet jeden z
głównych bohaterów ”Tokyo Ghost”, a
więc Led, to chodzący schemat tego typu opowieści. Lektura omawianego wydania
uzmysławia także dość sporą zmianę tonu i dynamiki historii, do jakiej doszło
pomiędzy oryginalnym pierwszym i drugim story-arciem.
Sean Gordon Murphy to jeden z moich ulubionych artystów
komiksowych i dla jego prac jestem w stanie znieść wiele. Przebrnąłem przez
głupiutkich ”Chrononautów”, dalej dzielnie
trwam przy obecnie wydawanym ”Batman: White Knight” który broni się w zasadzie tylko
punktem wyjściowym fabuły i właśnie warstwą graficzną. ”Tokyo Ghost” na szczęście jest też wartą przeczytania, chociaż
niepozbawioną niedociągnięć historią, gdzie Murphy mocno zaszalał. Futurystyczne,
pełne niezwykłych technologii lokacje wyszły mu znakomicie. Artysta ten równie
dobrze odnalazł się także w bardziej przypominającym las Tokio, a także kolejny
raz udowodnił, że rewelacyjnie spisuje się w scenach, które wymagają
przedstawienia sporej dynamiki. Nie ukrywam, że marzy mi się jakiś komiks z
rysunkami Murphy’ego, którego głównym bohaterem byłby Flash z DC Comics. Oczywiście
Matt Hollingsworth również dorzucił tu parę groszy od siebie. Co prawda
znacznie bardziej podobały mi się jego kolory chociażby na łamach ”Wiedźm” Scotta Snydera i Jocka, ale i
tutaj pokazał, że zna się na rzeczy.
Czy polecam lekturę ”Tokyo
Ghost”? Tak, ale tylko w dwóch opcjach – albo sięgniecie po omawiane w tym
tekście wydanie deluxe, albo jednak się wstrzymacie i poczekacie. Mam dziwne
wrażenie, że wydawnictwa Non Stop Comics lub Mucha Comics już patrzą z
ciekawością na ten komiks i końcu doczekamy się jego wydania u nas.
"Tokyo Ghost Complete Edition HC" do kupienia w ATOM Comics
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz