"Death or Glory" to zdecydowanie jedna z najszerzej komentowanych zapowiedzi z niedawnego Image Expo. Nic w tym dziwnego, wszak Rick Remender chyba jeszcze ani razu nie zawiódł oczekiwań fanów swoimi tytułami opublikowanymi w Image. Co miał do powiedzenia na temat tego tytułu?
Ojciec Glory umiera i tylko kosztowna operacja może go uratować.
Pieniądze kobieta może zdobyć tylko, jeśli w trzy dni przewiezie ważny
ładunek we wskazane miejsce. To jednak może nie być takie proste, skoro
jej tropem podążają wynajęci zabójcy, skorumpowani policjanci oraz
najgroźniejszy z nich wszystkich - szalony były mąż. Tak właśnie wyglądała mniej więcej zapowiedź, którą otrzymaliśmy na Image Expo. "Death or Glory" ukazywać zacznie się już od maja, zatem do premiery zostało stosunkowo niewiele czasu.
Rick Remender chciał przedstawić historię o kierowcach ciężarówek, którzy w USA często nazywani są ostatnimi wolnymi ludźmi. Inspirował się różnymi dziełami, wśród których wymienił takie filmy jak "Konwój" czy "Thelma i Louise". "Death or Glory" ma być bardzo kameralną historią, bez ogromnej intrygi ukrytej gdzieś w tle.
Glory - główna bohaterka komiksu - dorastała mocno na uboczu społeczeństwa. Czuła się wolna. Nigdy nie miała konta bankowego czy ubezpieczenia społecznego. Problemy z tym związane ujawniają się dopiero wówczas, gdy jej ojciec zapada na ciężką chorobę. Glory to jednak twardzielka, która nie daje sobie w kaszę dmuchać oraz nie boi się trudnych wyzwań. Nie oznacza to jednak, iż mamy do czynienia z żeńskim Punisherem. Kobieta nigdy nie trzymała w ręku broni, nie uczestniczyła w bójkach. Teraz, gdy wplątuje się w ogromne tarapaty, będzie musiało się to zmienić.
Wybór Bengala jako rysownika komiksu był stosunkowo prosty. Twórca ten uwielbia rysować wszelkiej maści samochody i ciężarówki. Remender mówi o swoim współpracowniku w samych superlatywach oczywiście, szczególnie wskazując na to, jak świetnie rysuje postacie ludzi.
"Death or Glory" w chwili obecnej rozplanowane jest na 12 numerów z potencjałem na ciąg dalszy.
Źródło: CBR
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz