poniedziałek, 7 stycznia 2019

Top 5 #75 - Najlepsze premiery Image 2018 roku

Na dobry początek małe wyjaśnienie, ponieważ tytuł posta może nieco wprowadzać w błąd. W dzisiejszym zestawieniu pod uwagę brałem tak naprawdę tytuły, które swój debiut zaliczyły pomiędzy listopadem 2017 i październikiem 2018 roku. Chciałem w ten sposób wyróżnić tylko i wyłącznie serie bądź miniserie, których przeczytałem co najmniej 3 numery i mogłem o nich powiedzieć coś więcej niż "ukazały się".

Gdyby dzisiejsza lista liczyła siedem pozycji, dokooptowałbym do niej "Murder Falcon" oraz "The Weatherman". Tymczasem zacznę od:
5. Ice Cream Man (W. Maxwell Prince/Martin Morazzo, osiem numerów we wskazanym okresie)
Pierwszy z wyróżnionych tytułów wdarł się do tego zestawienia na ostatniej prostej. Pierwsze wydanie zbiorcze bowiem wcale jakoś szczególnie mnie nie oczarowało, aczkolwiek trudno było odmówić mu pewnej dawki solidnej roboty i jak zwykle przyzwoitych rysunków Martina Morazzo. I wreszcie niedawno w łapy mi wpadł tom drugi, który nie tylko pobił poprzednika na głowę, ale także był zdecydowanie jedną z najlepszych pozycji z Image, jakie przerobiłem przez kilka ostatnich miesięcy. Świetna zabawa formą, niesamowity klimat i totalne popuszczenie przez W. Maxwella Prince'a wodzów fantazji - każdy z czterech zawartych tam rozdziałów to prawdziwa perełka. I dało w efekcie piąte miejsce. Z niecierpliwością oczekuję zapowiedzi kolejnego tomu.

Zaś o pierwszym pisałem co nieco TUTAJ.

4. Infidel (Pornsak Pichetshore/Aaron Campbell, komplet 5 numerów we wskazanym okresie)
Pierwszy z dwóch komiksów z tego zestawienia, który już doczekał się zapowiedzi od jednego z rodzimych wydawców. Stylowy i niebywale klimatyczny horror o stworze żywiącym się nietolerancją i życiowo zagubioną, młodą muzułmanką, która staje się jego celem to z kolei zdecydowanie jeden z najlepiej narysowanych komiksów, z jakimi miałem ostatnio do czynienia. Scenariuszowo dosłownie odrobinkę niedomaga, o czym pisałem w recenzji swojego autorstwa, ale genialne rysunki wynagradzają to wszystko całkowicie. "Infidel" to komiks, który całkowicie odmienił moje spojrzenie na Aarona Campbella, którego dotąd miałem za solidnego, ale jednak średniaka.W pierwszej połowie tego roku tytuł ten zostanie opublikowany w Polsce przez wydawnictwo Non Stop Comics.

3. Gideon Falls (Jeff Lemire/Andrea Sorrentino, dziewięć numerów we wskazanym okresie)
Jeden z zdecydowanie najmocniej promowanych tytułów ubiegłego roku nie zawiódł oczekiwań i okazał się jednym z najlepszych komiksów Image ostatnich miesięcy. Ale mając jeszcze całkiem świeżo w pamięci kompletnie co prawda inne gatunkowo "Royal City", tutaj pod aż tak dużym wrażeniem scenariusza Jeffa Lemire nie byłem. "Gideon Falls" prezentuje jednak czytelnikom świetne i wciągające otwarcie (przeczytałem jak dotąd tylko pierwsze wydanie zbiorcze), które bardzo mocno zachęca do tego, by czekać na dalsze rozdziały, zaś Andrea Sorrentino kolejny raz potwierdza, że ma ogromną parę w łapie i głowę nie od parady (rewelacyjnie panuje on układ kadrów). Hype był mocny i chyba nikt na tytule tym się nie przejechał. Nic zatem dziwnego, że całkiem niedawno Mucha Comics umieściła komiks ten w swoich tegorocznych planach. Ptaszki ćwierkają, że i Non Stop Comics było mocno zainteresowane.

2. Shanghai Red (Christopher Sebela/Joshua Hixson, komplet 5 numerów we wskazanym okresie)
Przyjście Christophera Sebeli do Image było dla mnie jednym z największych wydarzeń ubiegłego roku. Twórca ten bowiem wbił mi się w pamięć tym, że pracując dla Boom! Studios stworzył tam parę rewelacyjnych tytułów i nawet przez moment nie wątpiłem, że tu będzie podobnie. Jego "Crowded" jest fajne, owszem. Lecz miniseria "Shanghai Red" sprawiła, że kompletnie wyskoczyłem z butów i chociaż czytałem ją na bieżąco cyfrowo w zeszytach, to zamówiłem również trejda (premiera 30 stycznia, mniam!). Już dawno nie miałem do czynienia z tak dobrze i zwięźle napisaną opowieścią o zemście, którą w dodatku brawurowo zilustrował Joshua Hixson. I najlepsze w tytule tym jest to, że chociaż zamyka się w raptem pięciu zeszytach, nawet przez moment nie ma się wrażenia, że czegoś tu zabrakło. Rewelacja.

1. Isola (Brenden Fletcher/Karl Kerschl, 5 numerów we wskazanym okresie)
Ostrzegałem w swoim tekście, że tytuł będzie wysoko. I wyżej już być nie może. Debiutantem z Image, który najmocniej kupił mnie w ubiegłym roku była zdecydowanie ta pozycja i niesamowicie cieszę się, że twórcom udało się nie zawieść moich ogromnych oczekiwań. Ekipa odpowiedzialna za "Gotham Academy" dla DC Comics tutaj jeszcze mocniej rozwinęła skrzydła dając nam PRZEPIĘKNIE narysowaną, a także bardzo przyzwoicie rozpisaną opowieść o klątwie, honorze, miłości i chęci odkupienia. Wszystko jest tu na swoim miejscu, a ja już nie mogę doczekać się kontynuacji, na którą może nam przyjść trochę poczekać. Drugi story-arc bowiem ukazywać ma jako dwumiesięcznik, co daje nadzieję na wydanie zbiorcze w okolicach listopada-grudnia 2019.

Tak prezentuje się moja topka debiutów. Dajcie znać co Wam szczególnie przypadło do gustu, komentarze są do Waszej dyspozycji.

1 komentarz:

  1. dodam tylko że Ice Cream Man jest komiksem chyba zbytnio nie docenionym, proste okładki - bez rozpierduchy, wybuchów, potworów itp... a w środku złoto:) mój ulubiony numer to zeszyt 6 - minimum tekstu, to trzeba zobaczyć

    OdpowiedzUsuń