czwartek, 13 grudnia 2018

Twórcy "Bitter Root" zachęcają do swojego komiksu

O pierwszym numerze serii "Bitter Root" wspominałem przy okazji najnowszej odsłony rubryki "Jedynki pod lupą" (TUTAJ) i były to ciepłe słowa. Seria zadebiutowała na bardzo przyzwoitym poziomie i przynajmniej mnie zachęciła do zastanowienia się nad kupnem. Przy okazji wydania drugiego numeru, twórcy cyklu postanowili udzielić wywiadu serwisowi Newsarama.
Tak naprawdę głównym pomysłodawcą "Bitter Root" jest Chuck Greene, który nie współpracował z pozostałą dwójką przy powstawaniu miniserii "Power Man & Iron Fist" dla Marvela. Cierpliwie jednak czekał, aż zakończą oni swoje dzieło, ponieważ nie wyobrażał sobie, że mógłby współtworzyć ten komiks z kimś innym. David Walker początkowo nie planował udziału przy "Bitter Root", lecz ostatecznie udało się go przekonać.

To, co odróżnia projekt ten od innych opowieści tego rodzaju to fakt, iż główni bohaterowie nie polują na nadnaturalne stwory, a raczej próbują stworzyć dla nich miejsce, w którym mogą się schronić i dowiedzieć się, dlaczego zabijanie ludzi nie jest dobrym pomysłem. Rodzina Sangerye bowiem sama doświadcza prześladowań ze względu na kolor skóry (akcja komiksu dzieje się w czasach, gdy rasizm w USA kwitł w najlepsze) i stara się dać sobie jakoś z tym radę. Ich nazwisko twórcy komiksu zaczerpnęli od pochodzącego z Haiti słowa, które oznacza zarówno "krew" jak i "wojownika".

Tytuł komiksu ("gorzki korzeń") można tłumaczyć dwojako. Zarówno dosłownie, ponieważ Sangerye stosują pewien korzeń do leczenia, jak i w przenośni. To drugie znaczenie będzie jasne po przeczytaniu kilku numerów serii.

Twórcy "Bitter Root" chcą przemycić w swoim komiksie możliwie jak najwięcej odniesień do kontynentu afrykańskiego. Dlatego też stwory, z którymi przyjdzie się mierzyć rodzinie Sangerye, wywodzą się głównie z folkloru z Czarnego Lądu. Jinoo pojawiający się w pierwszym numerze, to słowo oznaczające diabła w języku jednego z plemion zamieszkujących wschodnią część kontynentu. Ponadto "Bitter Root" ma przedstawić sporo kluczowych wydarzeń z historii czarnoskórej części obywateli USA. 

Walker i Brown wymieniają się mailowo spostrzeżeniami i pomysłami na rozwój fabuły. Dopiero gdy uda im się wypracować jakieś porozumienie, przystępują do tworzenia zwartego scenariusza. Celowo postanowili rozpocząć wydarzenia w "Bitter Root" od momentu, w którym członkowie rodziny Sangerye są podzieleni. Zarówno jeśli chodzi o miejsce przebywania, jak i ideologicznie. Ich ścieżki jednak wkrótce będą mocno się przecinać, lecz nie dla wszystkich oznacza to coś dobrego.

Brown jako swoją ulubioną postać wskazuje Dr. Sylvestra, zaś Walker - Ma Ettę. Obaj twórcy nie obawiają się tego, że przylgnie do nich łatka "specjalistów od komiksów z czarnoskórymi postaciami". Obaj twierdzą zgodnie, że celowo dali się wpisać w takie ramy, ponieważ zwyczajnie czują się w nich dobrze.
 
Źródło: Newsarama

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz