W przeciwieństwie do
większości tekstów z którymi się spotkałem, ja w swojej opinii dotyczącej
drugiej odsłony ”Zabij Albo Zgiń”
mocno kręciłem nosem na serię, która doczekała się w zeszłym roku aż czterech
nominacji do nagrody Eisnera. Pisałem wówczas, że o ile naprawdę lubię autorską
twórczość Eda Brubakera, tak w przypadku serii poświęconej młodemu Dylanowi nie
umiem znaleźć tego czegoś, co tak mocno przykuwało mnie do ”Fatale” czy też ”Criminala”. Czy coś się zmieniło w moich oczach w kolejnej odsłonie
tej serii? Zarówno tak, jak i nie. Proste, prawda? W dalszej części tekstu
postaram się wyjaśnić co mam na myśli będąc w pełni świadomy faktu, iż zapewne
znów będę w mniejszości, przynajmniej jeśli chodzi o zdanie na temat tego
komiksu.
Na początku trzeciego
tomu daje się łatwo zauważyć, że Dylanowi ostatnio wiedzie się znacznie lepiej.
Nie zakłada już czerwonej kominiarki i nie zabija złych ludzi na ulicach
miasta. Tajemniczy demon przestał mu się ukazywać, co może mieć wiele wspólnego
z tym, że chłopak powrócił do stosowania przepisanych mu leków. Także i jego
relacja z Kirą ulega odświeżeniu i oboje wyraźnie znów mają się ku sobie.
Niestety sielanka nie może trwać wiecznie, ponieważ okazuje się iż Rosjanie
cały czas szukają tajemniczego mściciela, o którym wiedzą zdecydowanie zbyt
dużo, by Dylan mógł się czuć bezpiecznie. Do tego dochodzą kolejne zaskakujące
odkrycia dotyczące tego, co dzieje się w głowie młodzieńca.
Trzeci tom ”Zabij Albo Zgiń” ponownie pozostawił
mnie z mocno mieszanymi uczuciami. Nie mogę udawać iż nie zauważyłem tego, jak
twórca scenariusza fajnie wytrącił mi z ręki kilka argumentów, które użyłem
przy kręceniu nosem na poprzedni tom i chociaż motyw tajemniczego demona
faktycznie poszedł w całkowicie spodziewanym przeze mnie kierunku, to jednak
Brubakerowi udało się dorzucić tutaj kilka elementów, które sprawiły, iż wątek
ten stał się obecnie tym, co najmocniej interesuje mnie w przypadku czwartego i
zarazem finałowego tomu, którego premiera w USA już w sierpniu. Tutaj można trochę
pokręcić nosem, że pewne niespodzianki wyglądają na pierwszy rzut oka jak na
wymyślone na poczekaniu, lecz jeśli przyjrzeć się temu nieco bliżej, pasuje to
do sposobu, w jaki twórca prowadzi Dylana. Brubaker to jednak tak wysoka klasa
twórcy, iż nie powinno się go podejrzewać o stosowanie tanich zagrywek i jestem
pewien, że wszystko ułoży się ostatecznie w zgrabną całość.
Sęk w tym, że niemal
całej reszty tego komiksu nie potrafię kupić tak, jak zapewne chcieliby tego
jego twórcy oraz wydawca. Tak jak lubię sposób prowadzenia narracji jaki bardzo
często stosuje Ed Brubaker, tak w przypadku ”Zabij Albo Zgiń” większość przemyśleń Dylana jest dla mnie
zwyczajnie zbędna. Ok, fajne jest to, że zwraca się on cały czas bezpośrednio
do czytelnika i tym samym tworzy z nim pewnego rodzaju więź, ale spora część
przemyśleń głównego bohatera komiksu przede wszystkim wyjaśnia to, co i tak
widzimy na znajdującej się obok ilustracji, czego jesteśmy w stanie
samodzielnie się domyśleć. Trudno jest mi także przyjąć z pełnym przekonaniem
łatwość, z jaką Dylan wprowadza w życie swoje zamierzenia. I tutaj znowu
podkreślę, że wiem i widzę, iż od samego początku ”Zabij Albo Zgiń” jest on prezentowany jako osoba nieprzeciętnie
inteligentna, więc nie mam problemu z tym, iż na poczekaniu tworzy on
skomplikowane i wielowarstwowe plany działań. Nie wiem jednak w którym momencie
stał się on ninja-komandosem, a także dlaczego Rosjanie z którymi się mierzy,
zachowują się co najmniej nierozsądnie. Dopowiem: tak, Ed Brubaker podaje tu
nam pewien ciąg przyczynowo-skutkowy dotyczący zachowania mafiozów, ale jak na
mój gust jest on strasznie naciągany. Być może ma to jakiś związek z tym, że
ten tom liczy sobie, podobnie zresztą jak odsłona pierwsza, tylko cztery
zeszyty. Moim zdaniem zabrakło właśnie tego jednego rozdziału na nieco lepszą
ekspozycję i wyjaśnienie co niektórych elementów prezentowanej opowieści, a
całość w moich oczach nieco za szybko prze do przodu i na tym traci.
Czy zatem uważam warstwę
scenariuszową ”Zabij Albo Zgiń” za
słabą. Ani trochę. Chociaż to, co robi tu Ed Brubaker nie podoba mi się tak
mocno jak w przypadku większości jego poprzednich dzieł (tak, nawet ”Gotham
Central” czy jego ”Daredevila” czytało mi się z wyraźnie większą przyjemnością
i zaangażowaniem), to jednak nie mogę odmówić tytułowi bycia solidną lekturą, potrafiącą
wkręcić na kilkadziesiąt minut. Sam jestem bardzo ciekaw tego, co twórca
wymyślił na potrzeby finału tej serii i odnajduję w niej kilka elementów, które
sprawiają iż nie mam zamiaru rezygnować z lektury kolejnego tomu.
Oczywiście nie mogę
niczego zarzucić zarówno Seanowi Philipsowi jak i Elizabeth Breitweiser. Brak
tej drugiej wśród nominowanych w tym roku do nagrody Eisnera uważam za jedno z
największych zaskoczeń, ponieważ nieustannie uważam, że jest ona jedną z
najlepszych kolorystek nie tylko w USA, ale i na całym świecie. Phillips z
kolei nie zaskakuje i kolejny raz dostarcza nam rewelacyjne rysunki, a także
przypomina, iż twórcą plakatów także jest nieprzeciętnym. Zapewne już o tym
wspominałem, ale gdybym spał na pieniądzach, to z największą przyjemnością
kupiłbym sobie jakiś artbook z pracami Phillipsa (zakładam, że jakieś istnieją,
bo nie sprawdzałem).
Wydanie Non Stop Comics
stoi na niezmiennie dobrym poziomie. Do tłumaczenia Pauliny Braiter-Ziemkiewicz
nie można się przyczepić, jakość wydania również zadowalająca i zaś cena okładkowa
nie przeraża i wydaje się być absolutnie sprawiedliwa. Na końcu tomu znaleźć możecie
okładki poszczególnych rozdziałów i to tyle, jeśli chodzi o materiały
dodatkowe. Niemniej nie można narzekać, komiksy zespołu
Brubaker/Phillips/Breitweiser słyną z tego, że najwięcej bonusów dostają te
osoby, które sięgają po zeszyty.
Podsumowując, mnie ”Zabij Albo Zgiń” nie przekonuje tak
mocno jak wcześniejsze autorskie popisy Brubakera. Ale nawet jeśli uważam, że
scenarzysta ten jest tutaj w nieco słabszej niż zazwyczaj formie, to i tak
komiks czyta się dobrze. Ale tylko dobrze (chociaż tak lada moment się dowiem,
że nie mam ani krzty racji).
--------------------------------------------------------------------------------------
"Zabij Albo Zgiń #3" do kupienia w sklepie Non Stop Comics.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz