piątek, 1 czerwca 2018

Zabij Albo Zgiń #3 (Ed Brubaker/Sean Phillips/Elizabeth Breitweiser)

W przeciwieństwie do większości tekstów z którymi się spotkałem, ja w swojej opinii dotyczącej drugiej odsłony ”Zabij Albo Zgiń” mocno kręciłem nosem na serię, która doczekała się w zeszłym roku aż czterech nominacji do nagrody Eisnera. Pisałem wówczas, że o ile naprawdę lubię autorską twórczość Eda Brubakera, tak w przypadku serii poświęconej młodemu Dylanowi nie umiem znaleźć tego czegoś, co tak mocno przykuwało mnie do ”Fatale” czy też ”Criminala”. Czy coś się zmieniło w moich oczach w kolejnej odsłonie tej serii? Zarówno tak, jak i nie. Proste, prawda? W dalszej części tekstu postaram się wyjaśnić co mam na myśli będąc w pełni świadomy faktu, iż zapewne znów będę w mniejszości, przynajmniej jeśli chodzi o zdanie na temat tego komiksu.

Na początku trzeciego tomu daje się łatwo zauważyć, że Dylanowi ostatnio wiedzie się znacznie lepiej. Nie zakłada już czerwonej kominiarki i nie zabija złych ludzi na ulicach miasta. Tajemniczy demon przestał mu się ukazywać, co może mieć wiele wspólnego z tym, że chłopak powrócił do stosowania przepisanych mu leków. Także i jego relacja z Kirą ulega odświeżeniu i oboje wyraźnie znów mają się ku sobie. Niestety sielanka nie może trwać wiecznie, ponieważ okazuje się iż Rosjanie cały czas szukają tajemniczego mściciela, o którym wiedzą zdecydowanie zbyt dużo, by Dylan mógł się czuć bezpiecznie. Do tego dochodzą kolejne zaskakujące odkrycia dotyczące tego, co dzieje się w głowie młodzieńca.

Trzeci tom ”Zabij Albo Zgiń” ponownie pozostawił mnie z mocno mieszanymi uczuciami. Nie mogę udawać iż nie zauważyłem tego, jak twórca scenariusza fajnie wytrącił mi z ręki kilka argumentów, które użyłem przy kręceniu nosem na poprzedni tom i chociaż motyw tajemniczego demona faktycznie poszedł w całkowicie spodziewanym przeze mnie kierunku, to jednak Brubakerowi udało się dorzucić tutaj kilka elementów, które sprawiły, iż wątek ten stał się obecnie tym, co najmocniej interesuje mnie w przypadku czwartego i zarazem finałowego tomu, którego premiera w USA już w sierpniu. Tutaj można trochę pokręcić nosem, że pewne niespodzianki wyglądają na pierwszy rzut oka jak na wymyślone na poczekaniu, lecz jeśli przyjrzeć się temu nieco bliżej, pasuje to do sposobu, w jaki twórca prowadzi Dylana. Brubaker to jednak tak wysoka klasa twórcy, iż nie powinno się go podejrzewać o stosowanie tanich zagrywek i jestem pewien, że wszystko ułoży się ostatecznie w zgrabną całość.

Sęk w tym, że niemal całej reszty tego komiksu nie potrafię kupić tak, jak zapewne chcieliby tego jego twórcy oraz wydawca. Tak jak lubię sposób prowadzenia narracji jaki bardzo często stosuje Ed Brubaker, tak w przypadku ”Zabij Albo Zgiń” większość przemyśleń Dylana jest dla mnie zwyczajnie zbędna. Ok, fajne jest to, że zwraca się on cały czas bezpośrednio do czytelnika i tym samym tworzy z nim pewnego rodzaju więź, ale spora część przemyśleń głównego bohatera komiksu przede wszystkim wyjaśnia to, co i tak widzimy na znajdującej się obok ilustracji, czego jesteśmy w stanie samodzielnie się domyśleć. Trudno jest mi także przyjąć z pełnym przekonaniem łatwość, z jaką Dylan wprowadza w życie swoje zamierzenia. I tutaj znowu podkreślę, że wiem i widzę, iż od samego początku ”Zabij Albo Zgiń” jest on prezentowany jako osoba nieprzeciętnie inteligentna, więc nie mam problemu z tym, iż na poczekaniu tworzy on skomplikowane i wielowarstwowe plany działań. Nie wiem jednak w którym momencie stał się on ninja-komandosem, a także dlaczego Rosjanie z którymi się mierzy, zachowują się co najmniej nierozsądnie. Dopowiem: tak, Ed Brubaker podaje tu nam pewien ciąg przyczynowo-skutkowy dotyczący zachowania mafiozów, ale jak na mój gust jest on strasznie naciągany. Być może ma to jakiś związek z tym, że ten tom liczy sobie, podobnie zresztą jak odsłona pierwsza, tylko cztery zeszyty. Moim zdaniem zabrakło właśnie tego jednego rozdziału na nieco lepszą ekspozycję i wyjaśnienie co niektórych elementów prezentowanej opowieści, a całość w moich oczach nieco za szybko prze do przodu i na tym traci.

Czy zatem uważam warstwę scenariuszową ”Zabij Albo Zgiń” za słabą. Ani trochę. Chociaż to, co robi tu Ed Brubaker nie podoba mi się tak mocno jak w przypadku większości jego poprzednich dzieł (tak, nawet ”Gotham Central” czy jego ”Daredevila” czytało mi się z wyraźnie większą przyjemnością i zaangażowaniem), to jednak nie mogę odmówić tytułowi bycia solidną lekturą, potrafiącą wkręcić na kilkadziesiąt minut. Sam jestem bardzo ciekaw tego, co twórca wymyślił na potrzeby finału tej serii i odnajduję w niej kilka elementów, które sprawiają iż nie mam zamiaru rezygnować z lektury kolejnego tomu.

Oczywiście nie mogę niczego zarzucić zarówno Seanowi Philipsowi jak i Elizabeth Breitweiser. Brak tej drugiej wśród nominowanych w tym roku do nagrody Eisnera uważam za jedno z największych zaskoczeń, ponieważ nieustannie uważam, że jest ona jedną z najlepszych kolorystek nie tylko w USA, ale i na całym świecie. Phillips z kolei nie zaskakuje i kolejny raz dostarcza nam rewelacyjne rysunki, a także przypomina, iż twórcą plakatów także jest nieprzeciętnym. Zapewne już o tym wspominałem, ale gdybym spał na pieniądzach, to z największą przyjemnością kupiłbym sobie jakiś artbook z pracami Phillipsa (zakładam, że jakieś istnieją, bo nie sprawdzałem).

Wydanie Non Stop Comics stoi na niezmiennie dobrym poziomie. Do tłumaczenia Pauliny Braiter-Ziemkiewicz nie można się przyczepić, jakość wydania również zadowalająca i zaś cena okładkowa nie przeraża i wydaje się być absolutnie sprawiedliwa. Na końcu tomu znaleźć możecie okładki poszczególnych rozdziałów i to tyle, jeśli chodzi o materiały dodatkowe. Niemniej nie można narzekać, komiksy zespołu Brubaker/Phillips/Breitweiser słyną z tego, że najwięcej bonusów dostają te osoby, które sięgają po zeszyty.

Podsumowując, mnie ”Zabij Albo Zgiń” nie przekonuje tak mocno jak wcześniejsze autorskie popisy Brubakera. Ale nawet jeśli uważam, że scenarzysta ten jest tutaj w nieco słabszej niż zazwyczaj formie, to i tak komiks czyta się dobrze. Ale tylko dobrze (chociaż tak lada moment się dowiem, że nie mam ani krzty racji).
                                                
--------------------------------------------------------------------------------------
                                              
"Zabij Albo Zgiń #3" do kupienia w sklepie Non Stop Comics.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz