Erik Larsen kolejny raz odrobinę szokuje opinię publiczną. Tym razem w pewnym sensie komentuje postawę licznych celebrytów, którzy zapowiadali emigrację do Kanady w razie wyboru na fotel prezydenta Donalda Trumpa. Wszystko to zacznie się na łamach "Savage Dragon #226".
Efektem wydarzeń z poprzednich numerów "Savage Dragona" jest wprowadzenie przez prezydenta Donalda Trumpa polityki zera tolerancji dla obcych. Malcolm Dragon i jego rodzina staje przed trudnym wyborem dotyczącym ich przyszłości. Najrozsądniejszym wyjściem okaże się wyprowadzka do Toronto. W taki właśnie sposób Erik Larsen dowcipkuje na temat szumnych zapowiedzi kilkunastu znanych w Stanach osób, które zapowiadały emigrację do Kanady po wyborze Trumpa na prezydenta USA. Komiks, jak pokazuje chociażby powyższy obrazek, ma trochę uderzać w obie strony konfliktu między zwolennikami i przeciwnikami Donalda Trumpa.
Począwszy od 226 numeru serii, "Savage Dragon" zmieni trochę swój ton. Pojawi się sporo nowych postaci, które będą stać zarówno po stronie dobra jak i zła, część dotychczas znanych nam bohaterów będzie musiała odnaleźć się w nowych realiach. Marscha na przykład zmierzy się z masą nowych obowiązków, które spadną na nią wraz z wyjazdem Malcolma. W tle jednak cały czas kręcić będzie się tajemniczy Seeker i wkrótce dowiemy się znacznie więcej na jego temat.
Toronto będzie odwzorowane na zdjęciach i mapach. Larsen nie bywał zbyt często w tym mieście, by móc rysować je z pamięci, dlatego przy każdym numerze będzie posiłkował się materiałami dostępnymi w Internecie. Nie było w planach sprawienie, by Malcolm z rodziną opuścił kontynent.
Zapytany o to, czy komiksy powinny być manifestami poglądów politycznych ich autorów, Larsen powiedział, iż nie widzi przeciwwskazań, o ile nie jest to obraźliwe dla drugiej strony. Czytelnicy przecież nie muszą się zgadzać z twórcą i dalej wspierać pracy danego autora. Fakt, iż wolą zrzędzić w Internecie stawia w złym świetle ich, a nie danego twórcę komiksów.
Źródło: Newsarama
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz