niedziela, 10 listopada 2019

Jedynki pod lupą #40

W czterdziestej już odsłonie "Jedynek pod lupą" zajmę się trzema spośród pięciu październikowych debiutów w wydawnictwie Image. No dobra, prawie czterema, bo w przypadku jednego komiksu muszę tylko przekleić swoją opinię sprzed dokładnie roku. Po więcej szczegółów jak zwykle zapraszam do rozwinięcia posta.
"Chrononauts: Futureshock #1" (Mark Millar/Eric Canete)
Najwyraźniej Netflix Markowi Millarowi wszedł trochę za mocno, ponieważ postanowił wzorem streamingowego giganta wydać wszystkie numery powyższej mniniserii jednego dnia. Ta, podobnie jak wcześniejsza (i opublikowana w Polsce przez Non Stop Comics) liczy sobie cztery zeszyty i po pierwszym z nich mogę w sumie napisać niewiele. Tym razem obaj główni bohaterowie próbują pierwszy raz przenieść się w czasie nie do przeszłości, ale przyszłości. Eksperyment co prawda im się nie udaje, ale ktoś z odległego stulecia dokładnie im się przygląda i nieuniknione jest to, by Corbin i Danny ostatecznie osiągnęli swój cel. Pierwszy numer tej miniserii znacznie mocniej skupia się na przypomnieniu czytelnikowi z kim ma do czynienia i jakiego typu osobami są obaj główni bohaterowie. Jest trochę szaleństwa z podróżami w czasie, średnio ciekawy cliffhanger i w sumie to tyle. Eric Canete stara się jak może, ale nie jest na poziomie Seana Muprhy'ego, który brawurowo zilustrował poprzednią miniserię. Jeśli komiks wyjdzie w języku polskim, to skuszę się na sprawdzenie ciągu dalszego. wersji zeszytowej już podziękuję.

"Copra #1" (Michel Fiffe)
Powiem szczerze, na początku lektury dość mocno wkurzyłem się na Michela Fiffe. W wywiadach bowiem obiecywał, że pierwszy zeszyt nowej serii będzie przystępny dla nowego czytelnika, a tymczasem otrzymujemy coś, co spokojnie mogłoby posłużyć za zeszyt 32 poprzedniej odsłony "Copry". Autor wrzuca czytelnika w sam środek akcji, teoretycznie nawet nie zadając sobie trudu wyjaśnienia co, jak, gdzie, z kim i dlaczego. ALE niech Was to nie zrazi, bo po zakończeniu pierwszej części nowej odsłony przygód tej niebanalnej grupy herosów-najemników dostajemy od Fiffe sporo bonusów. Najpierw jest to kilka stron przedstawiających poszczególne postacie z komiksu, zaś potem otrzymujemy graficzne streszczenie najważniejszych wydarzeń z pierwszego woluminu cyklu. I jasne, mogło znaleźć się to wszystko na początku zeszytu, ale hej - najważniejsze że jest! Dzięki temu jednak spokojnie mogę napisać, że "Copra #1" jest przystępna dla nowego czytelnika i mam nadzieję, że wszystkie te bonusy znajdą się także w wydaniu zbiorczym, po które oczywiście zamierzam sięgnąć. Fiffe ponownie udowodnił, że jest godnym uwagi twórcą i zdecydowanie powinniśmy rzucać w nim naszymi dolarami.

"Dead Eyes #1" (Gerry Duggan/John McCrea)
Komiks ten ukazał się w październiku 2018 pod tytułem "Dead Rabbit", lecz z powodu tego, że pewna restauracja zastrzegła sobie prawa autorskie do takiej nazwy, seria wypadła z oferty Image i wróciła dopiero teraz, pod zmienionym tytułem. Ponieważ jednak sam komiks przeszedł jedynie kosmetyczne poprawki, wklejam poniżej to, co napisałem o nim rok temu.

"Gerry Duggan to kolejny twórca, który zupełnie inną formę pokazuje w Marvelu, a inaczej prezentuje się przy projektach autorskich. W Domu Pomysłów przez lata osiadł na stołku scenarzysty Deadpoola i chociaż nie odwalał takiego szamba jak jego poprzednik, to jednak trudno tu mówić o tym, by pisał historie zapadające na długo w pamięci. Jego tytuły z Image, a więc "Analog" oraz debiutujące w październiku "Dead Rabbit" też nie są komiksami aspirującymi do miana nagród wszelakich, ale za to przynajmniej nie można o nich powiedzieć, by stały na średnim poziomie. Tym razem otrzymujemy historię zamaskowanego złodzieja okradającego innych, nieuczciwych ludzi, którego okoliczności zmuszają do powrotu do działalności. Nie ma w tym komiksie szczególnie dużo oryginalności i jestem pewien, że podobne historie czytaliście już niejednokrotnie. Ale w zamian dostajemy porządny poziom, interesującego bohatera i bardzo dobre rysunki McCrei. Dla mnie to jednak odrobinę za mało i raczej nie skuszę się na wydanie zbiorcze, ale dla pewności sięgnę jeszcze po kolejny numer."

"The Marked #1" (David Hine i Brian Haberlin/Brian Haberlin)
Brian Haberlin, współtwórca tego komiksu, zdążył się już pochwalić tym, iż sprzedał prawa do jego telewizyjnej adaptacji. Tym bardziej byłem ciekaw tego jak poradzi on sobie wraz z Davidem Hine z kolejnym autorskim projektem w Image, ponieważ ich "Sonata" jest naprawdę przyjemnym komiksem. "The Marked" opowiada o magicznym zakonie, którego członkowie czerpią swoje moce z własnych tatuaży. Stoją oni na straży porządku, lecz w obecnych czasach nie mają żadnego przeciwnika, więc zwyczajnie się nudzą. Główną bohaterką jest młoda dziewczyna o imieniu Lisa, która dołącza do tej radosnej i znudzonej ekipy, by szkolić się w korzystaniu z magii. Przypadkowo, sama odkrywa nowy jej rodzaj i właśnie wtedy okazuje się, że są ludzie, którzy z chęcią zlikwidują zakon. Opis brzmi całkiem nieźle, rysunkowo komiks również się broni, lecz fabularnie już tak nie porywa. Jest tu masa ekspozycji świata i to jest naprawdę spoko. Gorzej, gdy dochodzimy już do bohaterów (w większości paskudnie nijakich) i zainteresowania czytelnika sięgnięciem po kolejny numer. To ostatnie w mojej ocenie się nie udało i tym samym bez większego żalu z "The Marked" się żegnam.

"Nomen Omen #1" (Marco R. Bucci/Jacopo Camagni)
Tutaj wstrzymam się od oceny. Jest to raptem pierwszy rozdział komiksu, który już od kilku miesięcy swobodnie hula sobie w ofercie Non Stop Comics i jest nawet fajny. Więc jak coś, to uderzajcie po rodzimą edycję, zwłaszcza że jeszcze tylko dziś jest srogo przeceniony. KLIK.

Na dziś to wszystko, kolejna odsłona "Jedynek pod lupą" pojawi się 8 grudnia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz