"SFSX", jeszcze pod tytułem "Safe Sex", było komiksem zapowiedzianym jakiś czas temu DC Vertigo. Jednakże jako że tamten oddział wydawnictwa nie umiał się sam ogarnąć, co w efekcie skutkuje jego likwidacją wraz z końcem tego roku, komiks ten wypadł z oferty i po paru perturbacjach ukaże się w barwach Image. Tina Horn opowiada co nieco o tym, czego mogą się spodziewać czytelnicy.
Fabuła "SFSX" skupi się na wydarzeniach osadzonych w alternatywnej przyszłości, gdzie na terenie USA wprowadzono liczne obostrzenia związane z obcowaniem płciowym. Każdy tego typu akt musi być wcześniej zgłaszany, zaś bez zgody... no cóż, niewiele można zdziałać. Istnieje jednak undergroundowy klub "Dirty Mind" gdzie zasady nie obowiązują, a jego pracownice planują rozpocząć nową, seksualną rewolucję.
Tina Horn nie ukrywa, że publikacja w Vertigo to coś, o czym zawsze marzyła i "SFSX" powstawało z myślą właśnie o tym imprincie DC Comics. Jednakże ich wewnętrzne problemy wyrzuciły komiks z zapowiedzi, co otworzyło scenarzystce zupełnie nowe drzwi. Zmieniła się edytorka komiksu, która mocno działała nad tym, by "SFSX" wylądowało w Image i ostatecznie udało się tego dokonać.
Dla Tiny Horn jest to pierwsze podejście do pisania fikcji literackiej. Autorka uznała, że warto spróbować w życiu czegoś nowego i uznała, że podejmie się jeszcze stworzenia komiksu. Horn twierdzi, że gatunek ten nie jest wcale łatwy do opanowania i stanęła przed wieloma problemami, których się nie spodziewała. Głównym był oczywiście deadline.
Główni bohaterowie "SFSX" to Avory i jej mąż George. Oboje są queer, przy czym jedno pracuje w "Dirty Mind", a drugie ukrywa się i chociaż strzeże sekretu żony, to jednak zarabia na życie jako pracownik urzędu regulującego życie seksualne ludzi. Oprócz nich komiks skupi się na innych sekspracownikach "Dirty Mind", ale Horn deklaruje, że sporo miejsca poświęci także przeciwnej stronie barykady. Tytuł ten zdecydowanie powinni czytać osoby po 18 roku życia.
Dlaczego Michael Dowling został rysownikiem komiksu? Nie stoi za tym żadna niesamowita historia. Po prostu Horn przeglądała prace artystów, którzy akurat wówczas szukali zatrudnienia i jego rysunki najmocniej przypadły jej do gustu. Dowling udzielał debiutującej w komiksach Horn sporo wskazówek, dlatego koniecznie trzeba o nim myśleć jako o stuprocentowym współtwórcy serii.
"SFSX" nie jest zaplanowane na konkretną ilość numerów, lecz Horn ujawniła, że potrzebuje co najmniej trzech story-arców do opowiedzenia całości. Pierwszy z nich ma liczyć 7 numerów.
Źródło: 1
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz