Na kwiecień wydawnictwo Image Comics zaplanowało pięć premier nowych serii lub miniserii. Jako że jedną z nich z miejsca wrzuciłem w grono rzeczy do kupienia w wydaniu zbiorczym, dzisiejsza odsłona "Jedynek pod lupą" skupia się na pozostałej czwórce. Zapraszam do rozwinięcia posta.
Gerry Duggan jest autorem, który do świadomości szerszej rzeczy czytelników przedarł się dzięki pracy nad serią "Deadpool" dla Marvela. Dlatego też, pomimo fajnie brzmiących zapowiedzi, to "Analog" podchodziłem jak pies do jeża. Fikołki Duggana zaprezentowane na łamach przygód pyskatego najemnika były dla mnie po prostu kiepskie i serię "Deadpool" odpuściłem bardzo szybko. Tymczasem na razie okazało się, że obawy te były nieuzasadnione. Premierowa odsłona "Analog" jest komiksem zaskakująco wciągającym. Scenarzysta prezentuje nam świat, w którym pewno wydarzenie sprawiło, iż wszystkie tajne informacje ujrzały światło dzienne, zaś Internet stał nie miejscem składowania poufnych danych, a ich ujawniania. Do łask wróciły analogowe nośniki, zaś główny bohater jest kurierem, który dostarcza je w wyznaczone miejsca. W pierwszym zeszycie dowiadujemy się nieco więcej o wykreowanym przez Duggana świecie i jego realiach, a także okazuje się, że Jack McGinnis ma swój udział w wydarzeniu, które odmieniło cały świat. Komiks utrzymuje dobre tempo i nieźle wprowadza czytelnika z prezentowaną historię, nie ujawniając przy tym wszystkiego i zostawiając sporo znaków zapytania na kolejne odsłony. Te, o ile nie zmienią się w rywalizację wielu supertajnych organizacji, mogą być naprawdę ciekawe i po pierwszym zeszycie daję spory kredyt zaufania. Rysownik także dał radę, jego rysunki przypominały mi nieco styl Riley'a Rossmo, a za to zawsze plus.
"Crude #1" (Steve Orlando/Garry Brown)
Steve Orlando to autor, którego bardzo cenię za komiks "Midnighter" dla DC czy "Undertow" z Image, chociaż jego powieść graficzna "Virgil" jakoś szczególnie mocno mnie nie przekonała. Pierwszy zeszyt "Crude" umieszcza tytuł ten raczej bliżej ostatniego z wymienionych, ponieważ scenarzysta nie zdołał jakoś szczególnie mnie zachęcić tym, co na jego łamach zaprezentował. Komiks skupia się na żyjącym w Rosji człowieku, który niegdyś żył z zabijania innych, ale zmęczony takim zajęciem postanowił osiąść i zająć się swoją rodziną. Niestety wzajemne niesnaski oraz inne powody doprowadziły do tego, że jego syn wyprowadził do innego miasta, zaś teraz Piotr dowiaduje się o jego śmierci. Postanawia więc na własną rękę znaleźć osoby za to odpowiedzialne. Niestety, Steve Orlando nie wysilił się zbytnio, by z tej dość standardowej fabuły zrobić coś więcej. Postacie są niezbyt ciekawe, pewne ich cechy wydają się być uwypuklone strasznie na siłę. Na przykład, ukazany biseksualizm syna Piotra nie ma tu kompletnie żadnego znaczenia w kontekście wielkości swojego wyeksponowania na łamach zeszytu i wydaje się, jakby Orlando chciał w tym momencie jedynie przypomnieć o swojej nominacji do nagrody GLAAD. Ba, po lekturze pierwszego zeszytu ma się nieodparte wrażenie, że informacje na temat Rosji czerpał głównie z Internetowych memów. Fabularnie tytuł zupełnie mnie nie przekonał, a i Garry Brown poradził sobie jakby o klasę gorzej niż chociażby przy "Black Road". No cóż, tym samym z komiksem tym żegnam się już po pierwszym numerze.
"The Dead Hand #1" (Kyle higgins/Stephen Mooney)
Druga z kwietniowych nowości kręcących się tematyką wokół Rosji i Związku Radzieckiego poradziła sobie zdecydowanie lepiej, niż wspomniany przed chwilą komiks. Kyle Higgins już na łamach swoich poprzednich komiksów dla Image udowadniał, że potrafi strasznie porządnie przyłożyć się do swojej pracy i na łamach "The Dead Hand" to po prostu widać. Historia zaczyna się dość niepozornie, by już po paru stronach pokazać nam, że nie będzie kolejnym typowym szpiegowskim naparzaniem. Carter Carlson - główny bohater komiksu - z każdą kolejną stroną zyskuje na charakterze i gdy ponownie wydaje się, że historia zbacza na bardziej oczywiste tory, Higgins wyciąga asa z rękawa i sprawia, że tytuł ten ląduje na liście komiksów, którymi zdecydowanie warto dalej się interesować. Stephen Mooney jest tutaj do bólu poprawny i niczym szczególnym się nie wyróżnił, co sprawia iż rysunki są tym gorszym elementem składowym komiksu. Niemniej będę śledzić go dalej i być może skończy się na wydaniu zbiorczym.
"Isola #1" (Brenden Fletcher/Karl Kerschl & Msassyk)
Komiksem tym jaram się niemożliwie od momentu pierwszych zapowiedzi. I
postanowiłem, że będę to robić w dalszym ciągu, czekając na wydanie
zbiorcze. Zamawiam go w ciemno, ponieważ zespół twórców po publikacji "Gotham Academy" w DC wdarł się przebojem do
grona moich ulubieńców i trudno mi nawet pomyśleć o tym, by mogli stworzyć coś
kiepskiego. Zatem bez oceny.
"Skyward #1" (Joe Henderson/Lee Garbett)
Tu z kolei mamy przykład komiksu, który niemal w całości został wyspoilerowany w wywiadach, ale i tak czytało się go całkiem dobrze. Joe Henderson przedstawia nam świat, którego grawitacja pewnego dnia znacząco ograniczyła swoje działanie. Chociaż ludzie przyzwyczaili się do tego, a nierzadko odnaleźli w tym zdarzeniu mnóstwo pozytywów, jeden źle postawiony krok może zadecydować o czyjejś śmierci. I to dosłownie. Willa Fowler pracuje jako kurier i doskonale czuje się w swojej pracy. Chce jednak poznać większy kawałek świata, lecz jej nadopiekuńczy ojciec konsekwentnie się temu sprzeciwia. Być może dlatego, że skrywa on sekret, mogący ponownie kompletnie odmienić oblicze świata. Wszystko to dosłownie było już omawiane i nawet niedawno w poście, który pojawił się na blogu i dotyczył właśnie "Skyward", wszystkie te informacje zostały umieszczone. Mimo wszystko i tak zeszyt czytało się bardzo dobrze. Oglądało nawet jeszcze lepiej, bo Lee Garbett odwalił kawałek porządnej roboty. No tylko tyle, że nijak to nie zaskoczyło, bo wszystko zostało wcześniej zapowiedziane. Zatem z ciekawości sięgnę po kolejny numer, ale jeżeli tam fabuła się jakoś nie rozrusza w ciekawym kierunku, "Skyward" wypadnie z mojej listy lektur.
Na dziś to tyle, kolejna odsłona "Jedynek pod lupą" pojawi się 3 czerwca 2018 roku. Tak sądzę ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz