wtorek, 12 września 2017

Z archiwum Image #45

Wiele wskazuje na to, że lato opuściło nas już w tym roku na dobre. Z tej okazji pojawia się nowa odsłona ”Z archiwum Image”, na łamach której postanowiłem sięgnąć po zeszyt z Image, który został opublikowany w 2004 roku z okazji Free Comic Book Day. Było to ”Image Comics Summer Special”, które wbrew swojej nazwie, z latem jako takim nie ma w zasadzie nic wspólnego. Przyznam szczerze, że początkowo nie byłem pewny. W historii Image Comics było już kilka ”letnich” zeszytów, które nie były niczym innym, jak typowymi ”swimsuit special” pod innymi tytułami.

Jeśli jakimś cudem nie kojarzycie tego ”cudownego” wynalazku lat dziewięćdziesiątych, to już tłumaczę. ”Swimsuit Special” z Image były to zeszyty zawierające jedynie pin-upy z bohaterami poszczególnych serii/studiów, zaś jak nazwa wskazuje, byli oni odziani tylko w stroje kąpielowe. Czasem i to było trudno dostrzec. Pojawiały się także komiksy z nazwą ”summer” w tytule i chociaż posiadały one jakąś szczątkową fabułę, to jednak cel pozostawał ten sam – półnadzy bohaterowie i bohaterki oraz ogromna radość tej bardzo… specyficznej grupy docelowej. Co prawda na okładce ”Image Comics Summer Special” nie było wiele nagości… no dobra, Witchblade była w swoim standardowym stroju. To może inaczej – nic nie wskazywało, by zeszyt ten miał kontynuować trend z lat dziewięćdziesiątych. I nie tylko tak nie było, ale wręcz trzeba było po lekturze zadać sobie podstawowe pytanie – po jaką cholerę to lato zostało wymienione w tytule, skoro w środku nic nie nawiązuje do tej pory roku?

Image Comics Summer Special” to nic innego, jak coraz bardziej typowa dla Free Comic Book Day reklamówka z Image. W środku zeszytu znajdują się cztery krótkie opowieści, których najważniejszym zadaniem jest nakręcić czytelnika znającego dotąd jedynie tytuły z innych wydawnictw do sięgnięcia po ofertę Image. Dobór tytułów przypadkowy nie jest, ponieważ postawiono na trzy najważniejsze wówczas ikony wydawnictwa oraz bardzo popularnego w tamtym okresie Marka Graysona z ”Invincible”. 
Na uwagę zasługuje już sama okładka, ponieważ można ją uznać za swoisty preview do ogromnego zawodu, jakim było ”Image United”. Otóż narysowały ją trzy osoby, każda z nich zajęła się ”swoją” postacią. I tak Todd McFarlane naszkicował Spawna, Marc Silvestri – Witchblade, zaś Erikowi Arsenowi przypadł w udziale Savage Dragon, ale także i Invincible. Całość wyszła całkiem nieźle, chociaż imitujące wybuch tło razi pójściem po najmniejszej linii oporu.

Tymczasem co znajduje się w środku zeszytu? Na dobry początek wita nas Spawn i jeśli narzekałem na niepełne użycie sił i pomysłowości w przypadku okładki, to tutaj już ręce opadły. Historyjka z Alem Simmonsem to nic innego jak pokaz kadrów z początkowych numerów jego solowej serii z dopisanym tekstem w formie monologu, streszczającym losy głównego bohatera. Niestety, pójście na łatwiznę w wykonaniu Todda McFarlane’a ociera się o żenadę tym bardziej, że w ”Image Comics Summer Special” znajduje się jeszcze jedna historia, która przedstawia origin bohatera w formie nowej opowiastki.

Kolejny rozdział to liczący osiem stron wstęp do opowieści, która spięła klamrą niemal wszystkie, najważniejsze postacie z uniwersum Top Cow. I tak spod ręki nieznanego wtedy jeszcze Francisa Manapula wyszła krótka historyjka, na łamach której Witchblade, Stryke Force oraz mieszkająca wtedy jeszcze w Top Cow Lara Croft mierzą się z minionami tajemniczego, głównego złego. Całość kończy się zapowiedzią ciągu dalszego, lecz nic mi na jego temat nie wiadomo. Comic Vine – strona, która z reguły udziela mi dużo odpowiedzi – nie pomogła tym razem. Być może nawet wątek ten nie doczekał się rozwinięcia. Lara Croft niespełna rok później opuściła Top Cow, zaś seria ”Stryke Force” została skasowana, a na łamach ”Witchblade” pojawił się Ron Marz i rozpoczął swój długi, pełen bardzo dobrych historii run.
Trzecia opowieść skupia się na Marcu Graysonie i chociaż w zasadzie ogranicza się jedynie do wprowadzenia czytelnika w świat tej postaci, nie robi to w formie pokazu slajdów zaserwowanego przez Todda McFarlane’a. mam podejrzenie, że jest to po prostu fragment jednego z zeszytów serii ”Invincible”, ale nawet jeśli faktycznie tak jest, to tych kilka stron jest całkowicie przystępnych dla niezbyt obeznanego w serii czytelnika. No i rysunki Ryana Ottley’a zawsze wychodzą na plus danej opowieści.

Image Comics Summer Special” zamyka opowiastka z udziałem Savage Dragona, która również prezentuje się jak fragment jednego z zeszytów. Tym razem nie dowiadujemy się zbyt sporo o samym superbohaterze, zaś Erik Larsen po prostu sygnalizuje czytelnikowi początek dość ważnej historii. Rysunkowo historia stoi na przyzwoitym poziomie, zupełnie odmiennym od tego, czym teraz Larsen katuje swoich czytelników.

Jak zapewne zauważyliście po tych niedługich opisach, żadna opowieść nie jest zbytnio letnia, a tytuł ”Image Comics Summer Special” nawiązuje jedynie do pory roku, w którym publikacja ujrzała światło dzienne. Niestety, w mojej ocenie jest to tego typu publikacja, przez którą z dystansem podchodzę do kolejnych odsłon FCBD. Nie licząc fragmentu z postaciami z Top Cow, całość bije wręcz wrażeniem, ze komiks zrobiono na szybko i bez użycia sporego nakładu sił. Lektura wnosi niewiele, a i nie zachęca też zbyt szczególnie do sięgnięcia po tytuły, które starano się tu wypromować..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz