niedziela, 16 września 2018

Outcast: Opętanie #4: Pod diabelskim skrzydłem (Robert Kirkman/Paul Azaceta/Elizabeth Breitweiser)

No trochę przyszło nam poczekać na czwartą odsłonę serii ”Outcast: Opętanie”. ”Światełko” – poprzedni tom cyklu – ukazał się w listopadzie ubiegłego roku i niedługo potem pisałem w swojej recenzji, że był to w mojej ocenie najlepszy z dotychczas zaprezentowanych zbiorów przygód Kyle’a Barnesa. Liczyłem wówczas, iż poziom ten już nie spadnie, zwłaszcza iż jak się potem okazało, minęliśmy tym samym półmetek całości tego komiksu. Dziś niestety muszę napisać, że przynajmniej w moich oczach, był to jednorazowy wyskok. Czwartego tomu serii ”Outcast: Opętanie” z pewnością nie nazwę jakimś szczególnie złym komiksem, ponieważ do tego droga jest bardzo daleka, lecz w zamian ograniczę się do dyplomatycznego ”no po prostu mi jakoś nie leży”. Przynajmniej częściowo, ale o tym już więcej w dalszej części tekstu.

Gdy ”Światełko” dobiegło końca, Kyle Barnes dostał się w niezbyt gościnne łapy Sidneya. Teraz, uwięziony i zdany na łaskę swojego przeciwnika, musi spróbować się w jakiś sposób wydostać. Ratunkiem może okazać się wielebny Anderson, który jednak raz za razem musi mierzyć się z własną agresją związaną z prawdą o opętanych i własnych doświadczeniach. W międzyczasie Allison zaczyna wierzyć, że córka jej i Kyle’a faktycznie przejawia nadnaturalne zdolności, ale czy nie sprowadzi to na nią sporych problemów? Opętani bowiem są wszędzie i krok po kroku realizują swój demoniczny plan, którego Kyle jest niemal nieodłączną częścią.

Od samego początku swojej przygody z komiksem ”Outcast: Opętanie” rozumiem zamysł Roberta Kirkmana na ten komiks i chociaż z jednej strony nie mogę w żaden sposób zarzucić mu tego, iż nie realizuje swoich obietnic na łamach serii, to jednak zwyczajnie tylko momentami dałem się porwać temu, co twórca ten przygotował dla Kyle’a Barnesa. Kirkman wielokrotnie powtarzał, że ”Outcast: Opętanie” ma przedstawiać możliwie jak najbardziej realistyczne podejście do kwestii tytułowych opętań, nie robiąc z naszych bohaterów pancerne czołgi prujące przed siebie bez chwili wahania. Otóż nie, bohaterowie dużo rozmyślają (to akurat typowe dla tego scenarzysty), mają wątpliwości, przechodzą kryzysy, a także, co niestety zabija nieco tempo prowadzenia historii, przez bite 70 stron próbują się wydostać z uwięzienia. I oczywiście można pokazać to w rewelacyjny sposób, jak na przykład mogliśmy się przekonać podczas lektury ”Zakładnika” z Kultury Gniewu, lecz na łamach ”Outcast: Opętanie” no niestety nie zagrało to najlepiej. Pierwsza połowa komiksu to w większości rozmowy Kyle’a z Sidneyem, połączone z nieudolnymi próbami oswobodzenia się przez tego pierwszego i równie szczątkowym ujawnianiem demonicznego planu przez jego oponenta. W tle pałęta się wielebny Anderson. Zabrakło tu przede wszystkim emocji, bo z jednej strony wiemy doskonale, iż Kyle’owi nic nie grozi – jest w końcu Rickiem Grimesem tego komiksu – a z drugiej zaś dialogi pomiędzy nim i Sidneyem były napisane tak, żeby przypadkiem nie zdradzić aż nadto czytelnikowi. W efekcie starszy jegomość nieustannie rzuca półsłówkami, co mnie znacznie mocniej irytowało niż ciekawiło, zaś to co faktycznie zostaje ujawnione, posuwa fabułę do przodu w stopniu szczątkowym.

Nadrabia jednak druga połowa omawianego właśnie tomu ”Outcast: Opętanie”, gdzie autorowi scenariusza udaje się wepchnąć nieco więcej emocji, podkręcić tempo i nawet kilkukrotnie zaskoczyć. Oczywiście jeśli się nie znało wcześniej serialowego wcielenia tej historii, która przed swoją kasacją zdążyła jeszcze w paru miejscach zahaczyć o fabułę tego tomu. Oczywiście być może znajomość wspomnianej produkcji telewizyjnej wpływa też na moją ocenę komiksu, ale zarazem nie zawaham się napisać wprost, że serial jednak znacznie lepiej potrafił trzymać odbiorcę w napięciu, niż stara się robić to opublikowana przez wydawnictwo Mucha Comics pozycja. W przypadku ”Pod diabelskim skrzydłem”, podobnie jak miało to miejsce przy okazji dwóch pierwszych odsłon cyklu, w mojej ocenie najkorzystniej wypada duet rysownik/kolorystka.

Paul Azaceta to rysownik bardzo charakterystyczny, lecz jego styl idealnie wpisał się w mroźny, surowy klimat grozy komiksu ”Outcast: Opętanie”. Od pierwszego tomu bardzo podobają mi się zwłaszcza te niewielkie kadry, niby ”przypadkiem” powtykane pomiędzy teoretycznie ważniejsze, duże rysunki, ale zarazem znakomicie podbijające nastrój danej postaci. Może to być raptem jedna, ledwie widoczna kropla potu, niewielki grymas twarzy czy nerwowe poprawianie włosów, lecz osiągany dzięki temu efekt jest znakomity. Nie chciałbym, aby teraz Azaceta ugrzązł w komiksach klimatycznie zbliżonych do omawianej serii, bo jednak zbyt często pokazuje on masę talentu, która chyba jeszcze czeka na to, by rozbłysnąć pełnią blasku. Elizabeth Breiweiser to już klasa sama w sobie i tutaj ponownie to udowodniła. Kompletnie nie rozumiem pominięcia tej kolorystki przy tegorocznych Eisnerach, ponieważ mało kto na rynku tak ”czuje” swoją robotę jak ona. Nawet gdy ”Outcast: Opętanie” nie czyta mi się jakoś szczególnie dobrze, to jednak do pracy osób odpowiedzialnych za warstwę graficzną kolejny już raz nie mogę mieć absolutnie żadnych zastrzeżeń.

Standard wydawniczy Muchy pozostał niezmienny. Zastanawiała mnie tylko cena tego tomu, ponieważ omawiany komiks od swojej drugiej odsłony kosztuje okładkowo 55 złotych, a więc o 4 złote mniej niż mająca dokładnie tyle samo stron ”Saga”. Może koszta licencji są tu wyraźnie niższe? Co by to nie było, w sklepie Muchy możecie nabyć ten tom w cenie poniżej czterech dyszek, co sprawia, iż naszym oczom ukazuje się kwota bardzo atrakcyjna.

Jeśli pamięć mnie nie myli, przed nami jeszcze jeden, podwójny objętościowo tom tej serii. Trzymam kciuki za to, bym po zakończeniu jego lektury nie obudził się z poczuciem, że tylko trzecia odsłona ”Outcast: Opętanie” tak naprawdę przypadła mi do gustu. ”Pod diabelskim skrzydłem” nie jest złym komiksem. Oj, zdecydowanie nie. Po prostu nie jest to tytuł, który mi ”siadł”, a to stawia go znacznie poniżej tegorocznej, Muszej średniej.
         
------------------------------------------------------- 
     
"Outcast: Opętanie #4: Pod diabelskim skrzydłem" do kupienia w sklepie Mucha Comics

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz