czwartek, 13 września 2018

Foto-felieton: porcja bólu dla PRAWDZIWYCH KOLEKCJONERÓW!!!

Przepraszam, to było silniejsze ode mnie.

Gdy dziś na grupie Facebookowej "Komiksy bez granic" pojawiła się reklama innej, zatytułowanej Kolekcjonerzy Komiksów - sekcja pro, skojarzenia zaczęły mi się zasuwać same. Żeby nie było żadnych wątpliwości - nie mam nic przeciwko kolekcjonerom, którzy starają się zdobyć możliwie jak najlepiej zachowane komiksy, rzadkie egzemplarze i inne rarytasy, którymi potem bez wahania się chwalą, nierzadko przyprawiając innych o zazdrość. Lecz jak to w każdej grupie, są ludzie i ludziska. Gdy jeszcze posiadałem konto na forum G... eee... na pewnym internetowym forum, zauważyłem w niektórych tematach masę gromów i pomyj wylanych na wydawców, sprzedawców, kurierów i każdego, kto się napatoczył właśnie przez "kolekcjonerów". Chodzi mi tu o ludzi, którzy jednocześnie domagają się produktu jak najtańszego, jednocześnie wymagając od niego (jak i producenta lub sprzedającego) stanu lepszego niż przysłowiowa "igła". Mam tu też na myśli osoby, którym przeszkadza wszystko - często rzeczy, o których masa innych osób nawet by nie pomyślała.

W dalszej części posta pokażę Wam kilka autentyków dotyczących jakości wydania polskich wersji komiksów z Image, a potem dorzucę także parę zdjęć z wydań USA, by pokazać, że "problem" nie dotyczy tylko naszego rynku. Całość w zamierzeniu ma charakter humorystyczny i byłoby fajnie, gdyby tak to zostało odebrane.
   
To cholerne logo Muchy!
Autentyk pierwszy. Mucha Comics, jak zresztą widać na powyższym zdjęciu, na różnych okładkach ma swoje logo w różnych wymiarach (a i nawet na różnych wysokościach). To było solą w oku u niektórych, którzy żywo domagali się jednego standardu na grzbietach komiksów, albo bojkot. Jestem ciekaw, czy słowa dotrzymali. Większość komiksów na powyższym zdjęciu pochodzi bowiem z tego roku, a logo, no cóż, nadal bywa większe lub mniejsze, a także wyżej bądź niżej.
    
To cholerne "Fatale"!
Autentyk drugi. Sam nie wiem od czego zacząć. Czy od zielonej czcionki użytej tylko na pierwszym tomie? Może od czerwonych kwadracików z tomu drugiego i trzeciego, które przecież nie pasują do reszty? Czy może jednak od napisów, które co tom są na innej wysokości? Ból, cierpienie. Gdy Mucha informowała o dodruku "Fatale #1" w komentarzach autentycznie pytano o to czy naprawiono ten karygodny, zielony błąd. Odpowiedzi Wam nie udzielę, bo mi to lotto.
     
Ten cholerny "Lazarus"!
Autentyk trzeci. Jak widzicie, na grzbiecie czwartego tomu "Lazarusa" od Taurus Media numer porządkowy tomu jest podany inną czcionką, w dodatku wyraźnie pogrubioną. To wystarczający powód, by oddać go do reklamacji, prawda?
     
Te cholerne "Żywe Trupy" po raz pierwszy!
Jako posiadacz kompletu pierwszych wydań wszystkich spośród wydanych w naszym kraju tomów serii "Żywe Trupy", nie mógłbym nie wspomnieć o tym, że swego czasu echem odbiła się zmiana wielkości loga Taurusa na odsłona #4-7. Te było wyraźnie mniejsze i zaburzało spokój ducha, feng shui pomieszczenia oraz wzburzało duchy przodków. Od siebie dodam jeszcze, że tom 3 był o jakieś 2 milimetry szerszy od pozostałych ;)
     
Te cholerne "Żywe Trupy" po raz drugi!
Autentyk ostatni: tu jeszcze warto wspomnieć, że szósty tom "Żywych Trupów" w pierwszym wydaniu "cierpiał" jeszcze na to, że na grzbiecie pojawiły się napisy, przy których użyto inną czcionkę. To ponoć zostało poprawione przy dodruku, ale co się wydawca nasłuchał to jego.

Przejdźmy do analogicznych przykładów z USA, które zawitały mi na półce.
To cholerne "Artifacts" i "Witchblade: Redemption"!
W obu podanych cyklach zdarzyło się to samo. Mianowicie, pierwsze ich tomy pozbawione były na grzbiecie loga Image Comics, co powodowało wydłużenie obrazka i podniesienie poszczególnych napisów. Jako ciekawostkę dodam, że oba "trefne" tomy wydrukowali po kosztach Chińczycy, zaś kolejnymi zajmowali się Kanadyjczycy.
    
To cholerne "Copperhead"!
Tu zaś macie przykład tego, jak po publikacji pierwszego tomu ktoś z ekipy odpowiedzialnej za powstawanie tego komiksu uznał, że w sumie to jednak ta użyta czcionka wygląda jakoś tak badziewnie. No to ją zmieniono na inną, no a co? Wolno im.
Przy okazji: gdzie do cholery jest tom piąty?!?
     
To cholerne "Ringside"!
Nie dość, że seria okazała się w najlepszym przypadku średniakiem, to jeszcze ci dranie zmniejszyli czcionkę na grzbiecie trzeciego tomu! AAARGH!!!
 
Ta cholerna, oryginalna "Saga"!
No dobra, ja cały czas trzymam kciuki za to, że napisy co tom umieszczone na różnych wysokościach grzbietu tak naprawdę w końcu ułożą się w jakąś wymyślną panoramkę. Co nie? Musi tak być! Vaughan na pewno ma jakiś plan. Prawda...? <chlip>
    
Te cholerne "Trees"!
No popatrzcie, tylko dwa tomy, a tak to spier%*#&!
               
Bonusy:
Zagadka: co DC Comics spartoliło przy grzbiecie pierwszego tomu "Gotham Central"? Przewidziane nagrody to ból i łzy.
    
Pamiętacie jeszcze czasy, gdy kwestia wielkości loga DC na pierwszym tomie WKKDC była tak samo dużym problemem jak legendarny już śmierdzący klej? Ja jeszcze pamiętam.

I teraz czas na mój ukochany przykład trolowania. Wydanie DVD serialu "Detektyw Monk". Nie, to nie jest błąd. Jeśli oglądaliście tę produkcję, to powinniście to rozumieć ;)
    
Pominąłem tutaj kwestię wszelakich panoram poszczególnych kolekcji kioskowych, bo musiałbym chyba napisać drugą część tego minifelietoniku.

Na koniec chciałbym serdecznie pozdrowić osobę, która niegdyś chciała ode mnie kupić oryginalne trzy tomy "Rat Queens", prosiła o zdjęcia, potem rabat, kolejne zdjęcia, zastanawiała się, nie była pewna, aż w końcu zrezygnowała, bo stan komiksów jej nie odpowiadał. Wystawiłem te komiksy za... 15 złotych za sztukę :D

4 komentarze:

  1. Znam ten ból. Swego czasu cieszyłem się, że nie kupuję Marvel Masterworks w twardych oprawach (ale generalnie wolę wydania zbiorcze w twardych oprawach), bo nagle zmienili napis z logo na grzbietach, co wizualnie na regale wyglądało do d... (wiele filmików na YouTube wtedy było w tym temacie). Ja wtedy kupowałem Marvel Masterworks TPBs i tam nie mieszali z wyglądem okładek. Później jednak starli mi uśmiech z ust, bo skasowali kolekcję i przestali ją wydawać... ale kasacje kolekcji to temat na oddzielny artykuł. Kolekcjonerzy są zawsze kopani w du... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pokazać Ci moją panoramkę z WKKDC, na którą składają się 23 z bodaj 52 wydanych dotąd tomów? ;)

      Usuń
    2. Panoramy na grzbietach to jeszcze inna historia :) ale jak się dodatkowo kupuje wybiórczo tomy, to nie ma co liczyć na ładne widoki ;) Ale z tego co kojarzę, to Ty zamalowywałeś grzbiety markerem ;)

      Usuń
    3. Nie, ja się tylko śmiałem, że tak zrobię. Ale plus za pamięć i słuchanie podcastu :)

      Usuń