środa, 8 stycznia 2020

Z archiwum Image #72 - Savage Dragon/Savage Megaton Man

Nie od dziś wiadomo, że sukces w danym biznesie zależy nie tylko od umiejętnego go prowadzenia, ale niebagatelne znaczenie ma także odrobina szczęścia. W pewnym momencie tego ostatniego zabrakło Donowi Simpsonowi, a gdzieś w tle tej historii majaczyły neony wydawnictwa Image Comics. Twórca Megaton Mana bowiem miał swój krótki epizod w tym wydawnictwie, zaś później w nim swoje drugie życie otrzymała wspomniana przed chwilą postać.

Megaton Man przyszedł na świat w 1984 roku w wydawnictwie Kitchen Sink Comics (które to funkcjonowało w USA do 1999 roku) i stanowiło satyrę na wszechobecnych w sklepach komiksowych superbohaterów. Główny bohater to Trent Phloog, który krzycząc słowo ”overkill” wybucha… i zmienia się w superbohatera. Jest silny, szybki i praktycznie niezniszczalny. Pochodzenie jego mocy nie jest do końca jasne, ponieważ Simpson w komiksie najpierw sugerował, że Trenta ugryzła radioaktywna żaba, potem zaś iż jest on efektem działa serum megażołnierza. Wśród jego towarzyszy są między innymi Yarn Man (jego ciało to włóczka), Cowboy Gorilla (chyba nie będę tłumaczyć) czy obdarzona mocami gęś walcząca z alkoholizmem. Przeciwnicy to z kolei przykładowo duet Bad Guy & Bulky Guy (są po prostu bardzo silni), Dr. Software (geniusz technologiczny) oraz żyjący kaktus. Tak, naprawdę. Seria ”Megaton Man” zaliczyła 10 zeszytów, ale postać cieszyła się na tyle dużą popularnością, że doczekała się potem kolejnej miniserii oraz garści okazjonalnych one-shotów. Don Simpson ewidentnie poczuł wiatr w żagle i zaczął rozglądać się za usamodzielnieniem. I tu właśnie na scenę wchodzi Image Comics.

Pod koniec 1992 roku Simpson zawiesza swoją pracę dla Kitchen Sink Comics i zaczyna działać w Image. Zajmuje się on humorystyczną miniserią ”Splitting Image”, ogarnia literki w ”1963” Alana Moore’a oraz zgadza się użyczyć swojej postaci Erikowi Larsenowi, by ten mógł współstworzyć z nim crossoverowy one-shot z udziałem Megaton Mana oraz Savage Dragona. Pierwszy z wymienionych tytułów zamknął się w dwóch zeszytach (tyle miało być, nie było kasacji). Drugi okazał się na tyle dużym sukcesem, by poproszono Simpsona o stworzenie annuala. Wrócę do tego jeszcze później. W moich łapach z kolei stosunkowo niedawno wylądował wspomniany crossoverowy one-shot ”Savage Dragon/Savage Megaton Man”.

Ten ukazał się na sklepowych półkach na początku roku 1993. Fabuła jest bardzo prosta: w uniwersum Image Savage Dragon kolejny raz daje łupnia członkom grupy Nixxed Men (swoistej parodii Next Men Johna Byrne’a). Nie wie on, że dzięki międzywymiarowej telewizji jest obserwowany przez Megaton Mana i innych bohaterów z uniwersum Megaton. Ponieważ ci intelektem zbytnio nie grzeszą, a i na transmisję się spóźnili, uznają iż świat Image został zaatakowany przez zielonoskórych kosmitów. Trent Phloog przenosi się więc do równoległego świata, by skopać tyłek samemu Savage Dragonowi. Niestety, przemówienie swojemu oponentowi do rozsądku zajmie zielonoskóremu bohaterowi znacznie więcej czasu niż można się było spodziewać.
W pewnym sensie one-shot ”Savage Dragon/Savage Megaton Man” można potraktować jako swoistego prekursora nieodżałowanego ”Image United”. Dlaczego? Otóż Erik Larsen oraz Don Simpson wymieniali się przy tworzeniu warstwy graficznej i rysowali tylko swoich bohaterów. Widać to wyraźnie już w pierwszej połowie zeszytu – cztery początkowe strony to 100% Larsena, kolejne cztery – Simpson, zaś potem już obaj działają wspólnie, co mam nadzieję widać doskonale na powyższym zdjęciu. Daje to całkiem interesujący efekt i w zasadzie jest to jedyna warta odnotowania rzecz w tym zeszycie. Fabuła jest bardzo pretekstowa i praktycznie całość zeszytu to jedna, wielka łupanina, która nie dała za wiele możliwości, by postacie z uniwersum Megaton mogły się jakoś mocniej pokazać i tym samym bardziej zainteresować czytelników. Jest to dla mnie tym dziwniejsze, ponieważ Simpson zakładał już wówczas własne wydawnictwo i przedstawienie jego najważniejszej postaci jako po prostu skrajnego przygłupa miało duże szanse zwyczajnie nie wypalić. Tym bardziej, że solowe przygody Megaton Mana to bardzo przyjemna i przede wszystkim inteligentna satyra na otaczającą nas rzeczywistość tamtych czasów. Być może główny udział w takim przedstawieniu swoich postaci miał sam Simpson, który po prostu w pewnym momencie chciał z Image uciec na swoje.

Jak zamierzał, tak i zrobił. W 1994 roku twórca ten założył Fiasco Comics, gdzie swój nowy dom znalazły wszystkie jego autorskie twory. Najważniejszym tytułem Simpson uczynił pisaną i rysowaną przez niego antologię ”Bizarre Heroes”, lecz delikatnie mówiąc, nie wyszedł na tym najlepiej. Tytuł zaliczył 14 numerów, do tego doszły 3 one-shoty i już w 1996 roku Fiasco Comics zwinęło się z rynku, doprowadzając Dona Simspona nieomal do bankructwa. Pomocną dłoń wysunęło do niego Image Comics, a konkretnie Jim Valentino, który chciał włączyć uniwersum Megaton w struktury jego Shadowline. Niestety, spotkał się on z odmową, ponieważ Simpson kompletnie nie wierzył w to, że Image Comics utrzyma się na rynku. Twórca ten mówił wprost, że wydawnictwo to jest beznadziejnie zarządzane i jeśli ludzie tacy jak Jim Lee się nie ogarną, to za kilka miesięcy firma ta pójdzie na dno. Wówczas wiadome było, że miał on szczególnie za złe założycielowi WildStormu to, iż skasował on annual do serii ”1963” w momencie, gdy Simpson miał już nad nim mocno posunięte prace. Z czasem jednak zmienił on zdanie i powrócił do Image Comics. Nikogo nie powinno dziwić to, że nastąpiło to w drugiej połowie 1998 roku, gdy było już wiadome, iż WildStorm oraz Jim Lee lada moment przeniosą się do DC Comics.

I tak oto wraz z numerem 52, Megaton Man stał się częścią serii ”Savage Dragon”. Tu co prawda snuję jedynie przypuszczenia, ponieważ owych komiksów oryginalnie nie miałem w rękach, lecz prawdopodobnie były to tylko bonusowe historyjki, pisane i rysowane przez Simpsona. Sytuacja ta trwała dość regularnie do 2001, gdy Megaton Man po raz ostatni pojawił się we wspomnianej serii w jej numerze 87. Heros powrócił jeszcze na moment w 2012 roku, jako jedna z przeszło dwustu postaci występujących w miniserii ”War of the Independents” z wydawnictwa Red Anvil Comics.

Tymczasem Image, którego rychły upadek wieszczył Simpson, powoli zbliża się do trzydziestej rocznicy swoich urodzin :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz