poniedziałek, 3 lutego 2020

Z archiwum Image #73 - Stupid

Rok 1992 musiał naprawdę sporo namieszać w głowach założycieli Image Comics. Niemal każdy komiks, jaki udało się wyprodukować w początkowych miesiącach funkcjonowania wydawnictwa był automatycznie ogromnym sukcesem sprzedażowym (wyjątek: ”ShadowHawk”) i dawało to twórcom wszelkie powody do myślenia, iż wszystko co dotkną automatycznie stanie się maszynką do zarabiania pieniędzy. Wtedy też wychodziło na jaw to, że o ile autorami komiksów są sprawnymi, to już układanie biznesplanów oraz zarządzanie niekoniecznie mają we krwi. Efekty były proste do przewidzenia i w połączeniu z zasadami działania Image Comics, po dziś dzień stanowią jedną z cech charakterystycznych tej firmy. Chodzi oczywiście o opóźnienia i serie kasowane nierzadko po jednym numerze. Dziś przyjrzę się tytułowi, którego drugi numer można spokojnie nazwać komiksem Schrodingera, ponieważ ukazał się i nie ukazał jednocześnie.

Mowa tu o ”Stupid”, czyli tak-jakby-serii, na którą pomysł był beznadziejnie prosty. Mamy rozpoznawalne i popularne marki? Świetnie! Więc wzorem konkurencji zróbmy ich parodie, a najlepiej zatrudnijmy też ludzi, którzy je robili. Marvel pod koniec roku 1988 zaczął wydawać dość nieregularnie ukazujący się tytuł ”What the--?!”, który przedstawiał sparodiowane wersje najsłynniejszych herosów oraz historii spod znaku Domu Pomysłów. Nie było tam stałego zestawu twórców, a sama seria była antologią krótkich form, ale w czterech zeszytach pojawiły się historie autorstwa Douga Rice’a oraz Hilary’ego Bartę i to właśnie ten duet został zaproszony do Image, by współtworzyć ”Stupid”. W pierwotnym zamierzeniu tytuł ten miał prezentować dłuższe historie i pierwszy do obróbki poszedł Spawn… oj, przepraszam – Spewn. O bardzo mocno mitycznym zeszycie drugim napiszę nieco więcej na sam koniec tego tekstu.

Spewn to nie kto inny jak Al Persimmons – zdolny, początkujący twórca komiksów z anatomicznie poprawnymi postaciami, które jednak doczekują się wyłącznie negatywnych recenzji. By ratować swoją podupadającą karierę, podpisuje on kontrakt z diabłem, tyle tylko że go nie przeczytał i pewnego dnia obudził się na dachu, będąc ubranym w dziwny strój z nierozsądnie długą peleryną. Czy został teraz bohaterem lub złoczyńcą? No cóż, prawda okaże się dużo bardziej, oczywiście w myśl tytułu serii, głupia.
Oczywiście kwestia tego, jaki preferuje się humor jest szalenie subiektywna i widać to chociażby na przykładzie rodzimy kabaretów, które jedni bezgranicznie uwielbiają, zaś inni uważają za największe zło, jakie stworzył człowiek. Z odbiorem ”Stupid” będzie z pewnością podobnie – to komiks opierający się przede wszystkim na słownych gagach z nielicznymi, rysunkowymi easter-eggami, gdzie fajne pomysły mieszają się z totalnie idiotycznymi. Moim zdaniem, oczywiście. Przypadły mi do gustu takie fragmenty jak zabawna parodia typowych dla serii ”Spawn” przerywników z telewizyjnymi newsami czy totalnie życiowy gag, w którym Spewn stwierdza w pewnym momencie, iż przypomniał sobie całe wcześniejsze życie, ale wciąż nie pamięta czy zakręcił gaz przed wyjściem z domu. Obok takich fragmentów funkcjonują jednak dość mocno głupawe żarty kloaczne czy też te o ”twojej starej”, których zwyczajnie nie znoszę. Ach, no i jest tu kilka żartów tak bardzo hermetycznych, że bez znajomości kontekstu trudno je w ogóle wyłapać. Całość została stosunkowo przyjemnie zilustrowana, lecz Hilary Barta tak naprawdę udowodnił dopiero w dodatkach to, jak utalentowanym jest rysownikiem.

No właśnie, ”Stupid” posiada kilka stron materiałów dodatkowych. Najpierw otrzymujemy zagadkę nazwaną ”Where’s Aldo” (czyli parodię ”Where’s Waldo”, znanej w Polsce jako ”Gdzie jest Wally”) i to właśnie ta ilustracja autorstwa Barty wgniata w fotel, a i sama zagadka do najłatwiejszych nie należy. Następnie otrzymujemy fałszywą kolumnę listową oraz zapowiedź kolejnego numeru, która brzmi więcej niż interesująco.

I tak oto drugi numer serii miał mieć rysunki w 3D i zaprezentować czytelnikom takie postacie jak Savage DraGOON, Moxx, Bloodblister czy Joeblow. Potem pojawiła się oficjalna zapowiedź, sklepy komiksowe zbierały preordery i… komiks nigdy się nie ukazał. Tyle tylko, że Image o tym nikogo nie poinformowało, a ponieważ wtedy Internet dopiero raczkował, to połapanie się w całej sprawie trwało na tyle długo, iż ”Stupid #2” zdążył pojawić się na oficjalnych listach sprzedaży Diamonda z sierpnia 1993 roku (co zresztą widać na poniższym zdjęciu), zaś ilość złożonych preorderów okazała się na tyle duża, by była to naprawdę niezła pozycja. Nie do końca jednak wiadomo, czy aby cała akcja nie była przez centralę Image zaplanowana.
Faktem jest jednak, że po publikacji pierwszego i zarazem jedynego numeru ”Stupid”, Doug Rice już nigdy więcej z Image Comics nie współpracował, zaś Hilary Barta nałożył tusz na kilka losowych zeszytów z lat dziewięćdziesiątych, a także pojawił się w tej samej roli w miniserii ”The Last Christmas” z 2005 roku. Swoją drogą tytuł ten jest dość ciekawy, ponieważ na jego łamach rysownikiem był Rick Remender, zaś scenariusz to jedna z pierwszych wspólnych prac Gerry’ego Duggana i Briana Posehna. Ale o tym może kiedy indziej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz