piątek, 30 kwietnia 2021

Niewidzialna Republika tom 3 (Gabriel Hardman/Corrina Bechko/Jordan Boyd)

Wiecie jaki jest zdecydowanie najlepszy dowcip związany z lekturą trzeciego tomu serii ”Niewidzialna Republika” od wydawnictwa Amber? Otóż mianowicie to, że kończy się on dość niespodziewanie napisem ”ciąg dalszy nastąpi” :D Ciekawe tylko czy twórcy tego cyklu mają chociaż trochę podobne zdanie na ten temat? Nie będę tego nawet szczególnie mocno ukrywał – to nie będzie recenzja w najbardziej klasycznym tego słowa znaczeniu. Ba, to chyba w ogóle nie będzie recenzja, tylko swoiste podsumowanie tego, jak wydawnictwo Amber ponownie z kopa próbowało wyważyć drzwi z napisem ”komiksy”, ale przy braniu rozbiegu się potknęło i rozwaliło szlachetne lico. Bo słowo daję – moich pieniędzy ta firma już nie zobaczy, nawet jeśli ostatecznie wydadzą zapowiedziane jakiś czas temu ”Gears of War”. Chociaż i w to wątpię.

W zeszłym roku jeden z użytkowników największej grupy komiksowej na Facebooku podrzucił szokującą informację – wydawnictwo Amber wraca do publikowania komiksów. Znowu. Wcześniej zaliczyło jedno mocne wejście w ten rodzaj literatury, które nie zakończyło się jakoś szczególnie dobrze, co stanowiło niemały wyczyn, skoro miało się pod swoimi skrzydłami licencję na komiksy z uniwersum ”Gwiezdnych Wojen”. Narzekano wówczas na wiele rzeczy, na czele z niezbyt dobrymi tłumaczeniami komiksów oraz nieporadnymi działaniami na płaszczyźnie wydawniczej. Drugie podejście Ambera do komiksów było raczej ciche w fandomie, ponieważ rzucono jedynie oparte na licencjach, komiksowe adaptacje ”Hobbita” oraz ”Gry o Tron”. Nie czytałem ani jednego, ani drugiego, więc się nie wypowiem. No i tak dochodzimy do roku 2020, a konkretnie momentu, w którym pojawiła się informacja o kolejnym powrocie wydawnictwa Amber do publikowania komiksów. Zaśmierdziało dość mocno już na samym wstępie. I to z powodu zapowiedzi komiksu z wydawnictwa Image.

Zapowiedziano bowiem właśnie ”Niewidzialną Republikę” oraz ”Gears of War”. I trochę nie mogłem się nadziwić, ponieważ pierwszy z wymienionych komiksów od lat znajduje się w wydawniczym limbo, a jego twórcy – Gabriel Hardman oraz Corrida Bechko – wygodnie przeskoczyli sobie do DC Comics, skąd przynajmniej na razie nie mają jakiegoś wyraźnego zamiaru uciekać. No ale spoko, zawsze będzie można wciągnąć ten drugi tytuł, bo pamiętam, że gdy wydawało go dawno temu DC Comics, to był naprawdę spoko. No tylko, że nie. Po kilku dniach ”Gears of War” zniknęło z zapowiedzi Ambera i tyle było z tego komiksu. Pojawiły się za to inne – kultowe ”ElfQuest”, jakiś frankofon, który mnie nie zainteresował oraz komiks oparty na ”Legendzie Korry”. Decyzja zapadła i postanowiłem, że sięgnę po komiks z Image oraz ”ElfQuest”, ale tylko pod warunkiem, że Amber nie spartoli roboty przy czynnościach typowo wydawniczych. Oj, jakiż ja byłem naiwny…

Na dziś dzisiejszy, Amber wydało w swoim trzecim podejściu do komiksów dokładnie 10 albumów. Ani jeden z nich nie ukazał się w pierwotnie ogłaszanym terminie. Pierwszy tom ”Niewidzialnej Republiki” miał wyjść w lipcu 2020 roku, ukazał się w sierpniu, drugi zaliczył tylko dwa tygodnie poślizgu, ale już trzeci – nieco ponad trzy miesiące. I już przy pierwszym podejściu Amber pokazał, że w wyciąganiu wniosków jest tak słaby, iż ”ElfQuest” od razu wyleciało z listy zakupów (i bardzo dobrze, bo przynajmniej pierwszy tom także spartolili). To, jak wydawnictwo zniszczyło liternictwo, DTP oraz tłumaczenie w premierowej odsłonie serii z Image, trudno w zasadzie ubrać w słowa, dlatego też swego czasu wrzuciłem pokaźną galerię wtop na Facebookowe konto bloga. Ale ok, zagryzłem wargi i stwierdziłem, że to w końcu tylko trzy tomy, prawda? No więc przy drugim było już nieco lepiej, chociaż nadal zdarzały się paskudnie źle wyglądające dymki, natomiast przy niniejszym tomie jest już w gruncie rzeczy dobrze. No tylko co z tego, skoro kolejnych odsłon ”Niewidzialnej Republiki” i tak nie będzie, ponieważ jakaś mądra głowa uznała, że będzie fajnie wejść w wydawanie urwanego cyklu? Aha, warto tu od razu napisać, że trzecia jego odsłona wcale nie kończy się tak, że można uznać to za jakiś mini-finał.

Mógłbym tu napisać, że te piętnaście zeszytów, które wydano w trzech tomach, to naprawdę fajny komiks. Ciekawie napisany, mający pomysłowe i niespodziewane zwroty akcji, świetnie zilustrowany. No tylko znowu – co z tego, skoro już od blisko roku wiadome było, iż Amber zaczyna wchodzić trzeci raz w komiksy od czegoś, co nie ma i pewnie nigdy nie doczeka się zakończenia?

Komiksowa część wydawnictwa Amber prędzej czy później wróci tam, gdzie jej miejsce – do koszy z książkami za 5 złotych, których i tak nikt nie będzie chciał kupić. Ja tylko modlę się do Thora, Odyna i Frei, żeby przypadkiem nikt w siedzibie tego wydawnictwa nie wpadł znowu na pomysł, by raz jeszcze sięgnąć po coś z logiem Image na okładce. 

"Niewidzialna Republika tom 3" do kupienia w jednym z polecanych przez wydawnictwo Amber sklepów. Tylko po co?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz